JobbanPBF

koniunkcja światów

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2020-03-13 18:41:48

Kruche Ciastko
Lantia
Dołączył: 2019-12-30
Liczba postów: 174
Windows 7Opera 66.0.3515.111

Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii miało odbyć się w Akademii w Taisan we Wschodniej Lantii. Na to wydarzenie w świecie nauki zaproszono przedstawicieli ze wszystkich stron świata. Listy posłano do Republiki Radjlóst, Akademii Ardenfurckiej, Monarchii Realun, Paradisum, Cesarstwa Teikoku oraz do Marchii Bagłanrajatu. Dla każdego przedstawiciela przygotowano oddzielny komitet powitalny.


Republika Radjlóst


Ukryta wiadomość

Na przedstawiciela Republiki Radjlóst oczekuje grupa kilkoro Lantiańczyków. Jeden z nich jest bardem i, gdy tylko przedstawiciel Republiki postawi stopę na ziemi Lantiańskiej, zagra on i odśpiewa pieśń przygotowaną specjalnie na tę okazję. Opowiada ona, wedle gustów Radjów, o poświęceniu dla Republiki. Historia przedstawiona przez grajka mówi o tym jak znaczący i ważny jest rozwój naukowy dla całej społeczności, ale również wspomina o kojarzących się dobrze stokach gór Bergrisi, które to Pierwszym Edyktem zostały zatwierdzone ze swą nazwą. Melodia została przygotowana w taki sposób, by przypominała brzmienia i rytmy znane z Bergrisisund. Pieśń odśpiewana została w języku Radjów. Po tej prezentacji dwóch zapaśników odegrało przed przedstawicielem krótki, teatralny pojedynek, nawiązaujący do tradycji aren z Republiki. Jak tylko walka dobiegła końca, republikańskiego przedstawiciela poczęstowano Lantiańskim winem i poprowadzono go ulicami w kierunku Akademii.


Akademia Ardenfurcka


Ukryta wiadomość

Dla przedstawiciela Akademii Ardenfurckiej przygotowano mało huczne, ale znaczące powitanie, jak na uczonych przystało. Zaproszono go na poczęstunek w namiocie rozstawionym niedaleko portu w którym przedstawiono mu w formie wykładu krótką pracę dotyczącą Szycia z perspektywy Lantian. Po tej przemowie reprezentant Akademii został poprowadzony do Akademii Taisanckiej.


Monarchia Realun


Ukryta wiadomość

Dla przedstawiciela Realunu przygotowano krótkie przedstawienie Mosoti w którym ukazano po krótce i symbolicznie historię Wojny o Przeznaczenie. Po przedstawieniu, które odbyło się w pobliżu portu, zaprowadzono przedstawiciela do Akademii.


Paradisum


Ukryta wiadomość

Dla przedstawiciela Paradisum przygotowano Mosoti z historią jednej z przygód Muneru. Na wstępie również przekazano mu podarek w postaci zdobionej Lantiańskiej włóczni paradnej w ramach daru, który symbolicznie określił Paradisum jako przyjaciela Lantii w związku z niedawno podpisanymi traktatami.


Cesarstwo Teikoku


Ukryta wiadomość

Dla przedstawiciela Cesarstwa przygotowano Mosoti ze sceną rodzajową w której przedstawiono Moeru oraz Unabarę. Do pochodu do Akademii, którym po sztuce poprowadzono przedstawiciela na miejsce Zebrania, dołączyło dwóch chorążych. Sztandary, które nieśli, były w kolorze szkarłatu oraz lazuru.

Marchia Bagłanrajatu


Ukryta wiadomość

Wysłannik Marchii został ugoszczony Mosoti przedstawiającym symbolicznie historię Bagłana obadarowującego przodków Bagłanrajatczyków pismem. Następnie został poprowadzony ku Akademii, by uczestniczyć w Zebraniu.


Tak też każdy został przywitany na swój własny sposób po przypłynięciu do Taisan. Każdemu reprezentantowi, któremu zostało zaprezentowane Mosoti przekazano scenariusz każdego z tych dzieł i zachęcono do tego, by skorzystali z okazji i następnym razem przysłali tu swoich ludzi, którzy Mosoti mogliby się nauczyć, żeby owe przedstawienia odgrywać i w dalszych częściach świata.


Hala w której odbywać się będzie Zebranie jest ogromna, ale prosta. Sala kamienna wznosi się na wiele metrów w górę, a na ścianach między wysokimi oknami są rzeźby, które trzymają pochodnie rozświetlające całe pomieszczenie. Pośrodku sali postawiono okrągły stół i dosunięto do niego wygodne fotele. Przy jednej ze ścian stoi długi szereg służących, którzy gotowi są na życzenie donieść różne dania albo wino, piwo czy wodę, które obradujący będą mogli skonsumować przy stole. Przy wejściu ustawiono niewielki stolik oraz księgę, a przy niej pióro i atrament. Jeden ze służących, który stoi przy wyjściu, prosi każdego gościa o wpisanie się do Księgi w ramach pamiątki związanej z tym jakże ważnym wydarzeniem.


Po lewej stronie od wyjścia widać drzwi za którymi (wedle krótkiego opisu służącego stojącego przy wejściu) mieszczą się komnaty sypialne dla wszystkich gości i ich świty, przygotowane zgodnie z prośbami w listach odpowiadających na Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii.


W komnacie, popijając czerwone, lantiańskie wino, czeka na gości już we własnej osobie Xan, Dyrektor Instytutu Nazewnictwa i Kartografii Gossi Nilrem.


Służący stojący przy wyjściu informuje również każdego z przybyłych, że jak tylko wszyscy zaproszeni dotrą na miejsce, zaprezentowana będzie specjalnie przygotowana na ten dzień Bukaia.

Ostatnio edytowany przez Kruche Ciastko (2020-03-13 20:37:36)

Offline

#2 2020-03-14 19:53:35

Avogadro
Monarchia Realun
Dołączył: 2020-03-05
Liczba postów: 143
WindowsChrome 80.0.3987.132

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Ostatnim, który odpowiedział na wezwanie Instytutu był Realun, jednak to właśnie stamtąd przedstawiciel przybył jako pierwszy. Eryk Jiladasaz, jeden z Mistrzów Gildii, obejrzał zadowolony Mosoti wystawione na jego powitanie, wciąż mając za plecami Umo Navisa, który ciągnął się za nim niczym cień.


Po wpisaniu się do Księgi, by uwiecznić obecność przedstawicieli Monarchii w Lantii, obydwaj usiedli. Głos zabrał Mistrz Jiladasaz:


-Chciałem w imieniu ludu Realun podziękować za zaproszenie do tak zacnego grona. Jest to dla nas szczególnie istotne, z racji ciągłego zacieśniania współpracy między naszymi krajami na Północnym Jobbanie. Mamy też pierwsze propozycje, przedłożone przez samych Szkarłatnych. Chcą oni nazwać ziemie leżące na pasie rozciągającym się ze wschodu na zachód...

Ukryta wiadomość

s2KH5S.jpg


-Chcielibyśmy poznać opinię szanownych współpracowników z zaangażowanych krajów. Te nazwy są stosowane w Realun ze względu na nasze przywiązanie do własnej suwerenności, i nieuznawania cywilizacji upadłych za wyższe od nas samych.

Ostatnio edytowany przez Avogadro (2020-03-14 19:56:44)

Offline

#3 2020-03-14 22:43:48

Xzyżowiec Światła
Marchia Bagłanrajatu
Dołączył: 2019-08-23
Liczba postów: 128
WindowsFirefox 74.0

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Na zerbanie jako drugi stawił się Sędziwy i Szanowny Kapłan Sajangoku i jego skromna mnisza drużyna. Ubrani wszyscy byli w szaty o przeróżnych jasnych, żywych lub czasami wręcz jaskrawych kolorach. Sajangoku od razu ostrzegł, że nie wolno go dotykać, pod żadnym pozorem, gdyż obowiązuje go Ślub Nietykalności i jego mnisi, którzy Ślubów jeszcze nie złożyli, również po to tu są, by służyć mu za ochronę.


Po odegraniu Mosoti, które spotkało się z gromkimi brawami delegacji, Sajangoku pozwolił sobie jednak wtrącić, że nie nazywamy poddanych Bogini Bagłanrajatczykami a Sanjasinami, mieszkańcami Doliny, Marchii (choć to ostatnie lepiej używać przy osobach autorytetu świeckiego a nie duchownego), krainy rzeki Lin, czy na inne różne akceptowalne sposoby. Scenariusz Mosoti żłożony został na ręce jednego z mnichów i przyjęty z podziękowaniami.


Udawszy się na obrady i wszedłszy do sali, Sajangoku podpisał xięgę w imieniu swoim i Bogini po czym przekazał podarunek, który zlecił wykonać w Marchii, jednemu z mnichów, by ten złożył go na ręce Xana, Dyrektora Instytutu Nazewnictwa i Kartografii Gossi Nilrema. Była to tradycyjna Sanjasińska figurka lwa, z inkrustowanymi, bursztynowymi oczyma, znajdująca się w wielu domostwach Marchii, którą to trzyma się na szczęście.


lew-figurka.jpg


Następnie, gdy wszyscy już się zgromadzili i przystąpili do obrad, ponownie wszystkich ostrzeżono o Ślubach Nietykalności i wtedy to wysłuchano propozycję Mistrza Eryka Jiladasaza. Od razu na niej poznał się Kapłan, gdyż nauczony był realuńskich przekleństw w dzieciństiwe, podczas głupich, podwórkowych zabaw, a pamiętał je do dziś. "Toż to jest afront, zniewaga i obelga największego kalibru!" - Wrzasnął Sajangoku i dodał - "Mamy nadzieję, że jest to jedynie niesmaczny żart i czekamy na rychłe przeprosiny! Obrady zdecydowanie nie mogą się odbywać, gdy jesteśmy świadkami takiej bezczelności i braku powagi oraz szacunku. Żądam zdecydowanej i natychmiastowej reakcji ze strony Xana, Gossi Nilrema"

Ostatnio edytowany przez Xzyżowiec Światła (2020-03-14 22:49:38)

Offline

#4 2020-03-15 00:51:15

Kruche Ciastko
Lantia
Dołączył: 2019-12-30
Liczba postów: 174
Windows 7Opera 66.0.3515.111

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Xan Gossi Nilrem z uśmiechem na twarzy przyjął kolejno każdego z przybyłej dwójki gości, dziękując również kapłanowi z Marchii za podarek. Spojrzał kątem oka na propozycje delegacji Realunu i uśmiechnął się pod nosem.

— Doceniam szybką inicjatywę, drogi Mistrzu Jiladasazu, niemniej jednak zaczekałbym z wszelkimi propozycjami tego typu na resztę zaproszonych. — powiedział do reprezentanta Monarchii

— Szanowny kapłanie, nie było tamże żadnej obelgi skierowanej ani ku Twojej osobie, ani ku Marchii. A wiadomo, że upadłe cywilizacje w jakiś sposób musiały okazać się słabymi, skoro są, no właśnie, upadłe. — stwierdził z poważną miną Xan, dyrektor Instytutu




— Rozsiądźcie się, proszę. — Powiedział po krótkiej przerwie — Powiedzcie czego byście chcieli skosztować, a zaraz się zabierzemy za podanie Wam gotowych dań. Chciałbym Wam polecić pieczonego dorsza z warzywami, nasz kucharz umie go przyrządzić wyśmienicie. — zakończył z uśmiechem Nilrem

Offline

#5 2020-03-15 01:20:08

Xzyżowiec Światła
Marchia Bagłanrajatu
Dołączył: 2019-08-23
Liczba postów: 128
WindowsFirefox 74.0

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Owszem, nie było tam żadnej obelgi skierowanej ku mnie, ale jak najbardziej ku Marchii a konkretniej, ku Bogini Laxzmi. Chciałbym Xana poinformować, że nazewnictwo tych prowincji kolejno mówi "Jebać Dynastię", co jest jak najbardziej obraźliwym. Nie zamierzam uczestniczyć w tych obradach, jeżeli według Xana jest to dopuszczalne zachowanie na łamach tak ważnej inicjatywy o randze międzynarodowej. Nie wiem skąd wziął się pomysł u Xana, że Marchia jest "upadłą cywilizacją" i czemu nas tak nazywa, natomiast nie wydaje mi się to stosownym. -Powiedział Sajangoku, po czym skinął w stronę swoich mnichów i wyszli wszyscy z budynku Instytutu w stronę miasta, by zaczerpnąć świeżego powietrza i namyślić się w obliczu tej karygodnej sytuacji.

Offline

#6 2020-03-15 02:08:46

Kehrim
Akademia Ardenfurcka
Dołączył: 2019-11-13
Liczba postów: 87
WindowsChrome 80.0.3987.132

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Profesor Fryderyk Heltsberg od zawsze wierzył w ideę nauki poprzez imersję. Zostawszy więc wysłanym na zebranie w Taisan, postanowił udać się tam z przynajmniej tygodniowym wyprzedzeniem – tygodniowym w samym mieście, podczas gdy do wybrzeży Lanti przybył z zapasem jeszcze paru dodatkowych tygodni, aby przed samym spotkaniem posmakować na własny rachunek lokalnej kultury. Także więc, w ciągu ostatniego miesiąca, w mieścinach wschodniej Lantii zaczęły pojawiać się historie o przyjaznym olbrzymie, pojawiającym się w jakiś sposób na każdej jednej Bukaji i Mosotii, równocześnie znajdując czas by stać się tymczasowo głównym patronem wszystkich lokalnych gospód, płacąc za rundy dla każdego kto akurat miał przyjemność w owych lokalach się znajdować monetami z czystych kruszców o niespotykanych kształtach i zdobieniach, i ucząc ich przy tym pieśni z dalekich krajów. Co prawda ludzie nie rozumieli ich, ale szczerze powiedziawszy mimo to ich znaczenia nie szczególnie trudno było się domyśleć.
W momencie więc, gdy po swoich długich i hucznych podróżach, prof. Heltsberg dotarł w końcu na tereny uniwersytetu w Taisan, mógł nieskromnie uważać się za przynajmniej umiarkowanie obeznanego w wielu aspektach kultury Lantiańskiej, z których najbardziej urzekł go, jak to zwykle w jego podróżach było, ten zwany alkoholem (Profesor Heltsberg był wielkim zwolennikiem technik Szycia Benningoffa, dzięki którym nawet w swoim nieumarłym stanie potrafił korzystać z tych drobnych, cielesnych przyjemności). Z wielkim zainteresowaniem wysłuchał pracy Lantiańskich uczonych na temat ich zrozumienia Szycia, trzymając swoją ocenę dla siebie – jej twórcy ewidentnie się postarali, więc po co psuć im humor? Pogratulował im więc, szeroko się uśmiechając, twierdząc, że u kogo jak u kogo, ale u niego dostaliby za to zaliczenie.
Należałoby tu może nabąknąć o, zapewne dla obywateli Lantii dość nietypowym, wyglądzie profesora. W wyniku swojego Szycia Profesorskiego, Heltsberg jest ponad trzy-metrowym kolosem o kończynach szerokości konarów dość wiekowych drzew - do stworzenia swojego ciała, oprócz swoich zwłok, miał on ponoć wykorzystać kilkunastu innych nieboszczyków, rzecz jasna za ich wcześniejszą zgodą. Usłyszawszy ten opis każdy o zdrowych zmysłach mógłby się przerazić wyobrażając sobie go jako zniekształconą kreaturę, o zszytych nićmi płachtach skór różnych karnacji – na całe szczęście, Szycie jest niezwykle dokładną sztuką i o ile rzeczywiście, chcąc tego, ktoś mógłby uzyskać taki efekt, prof. Heltsberg nie do końca to miał na myśli gdy nad sobą pracował. Wygląda normalnie, a przynajmniej w sposób który uchodzi za ‘normalny’ wśród profesorów – szara skóra (na całe szczęście ciągła, a nie kolarz), w niektórych miejscach porwane mięso niezasłaniające kości, ale nadal jak człowiek. Tylko że duży. Baaaardzo duży. Wchodząc do Sali w której narada miała się odbyć, był odziany w tradycyjne ardenfurckie szaty, zwiewne płachty mieniące się kalejdoskopem kolorów, błękitów, czerwieni, zieleni, z wyhaftowanymi wzorami przedstawiającymi fragmenty z historii Karii. Twarz swoją miał odsłoniętą, pokazując obecnym swoje zaskakująco nienaruszone oblicze, które, za wyjątkiem wyżej już wspomnianej zszarzałej skóry, mogłoby zostać przez wielu uznane za dość atrakcyjne – pomagała w tym długa broda, obiekt jego dumy, którą po wielu eksperymentalnych próbach Szycia udało mu się wyhodować.
Ukłoniwszy się zebranym, podszedł do wyznaczonego dla niego krzesła, które na całe szczęście zostało specjalnie przygotowane na obecność tak nietypowej osoby – Akademia Ardenfurcka uprzedziła organizatorów o kształcie swojego wysłannika. Mimo to, siedząc przed normalnych rozmiarów stołem, profesor Heltsberg wyglądał dość komicznie.
‘Obawiam się, że po drodze minąłem wysłanników Marchii.’ Powiedział spokojnie, wskazując sługom by nalali mu wina. ‘Nie wyglądali na szczególnie zadowolonych.’

Offline

#7 2020-03-15 04:07:28

Lliven
Teikoku - Zjednoczone Cesarstwo Południa i Północy
Dołączył: 2020-01-06
Liczba postów: 93
Windows 7Chrome 80.0.3987.132

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Yumeko z Dynastii Feniksa przybyła do Taisan w towarzystwie siedmiu służących niosących opasłe pliki map i notatek - zarówno związanych z geografią Cesarstwa sprzed Księżycowej Nocy, jak i tych na temat współczesnych odkryć. Wygląd teikockich przybyszy był prosty, acz elegancki: jednokolorowe, szkarłatne, długie szaty z dużym monem przedstawiającym feniksa na plecach i zmyślnie upięte czarne włosy. Geografka odziana była natomiast w jedwabne kimono z rękawami sięgającymi ziemi. Dominującym kolorem kimona był szkarłat, jednak hafty przedstawiające motywy kwiatowe, dostojne ptaki i dumne mony wprowadzały do stroju niezliczoną ilość wszelakich barw i odcieni. Nieodłącznym towarzyszem delegacji ze wschodu był stukot drewnianych sandałów.


Arystokratkę bardzo pozytywnie zaskoczyła przygotowane dla niej Mosoti. Co prawda miała kilka uwag na temat strojów Boskiego Rodzeństwa (które, jak teikocka etykieta nakazuje, zachowała dla siebie), jednak ta forma teatru, tak odmienna od rodzimych sztuk, na tyle zafascynowała Yumeko z Dynastii Feniksa, że sama zapytała o kopię scenariusza, nim jeszcze ją jej zaproponowano.


Lazurowy sztandar jednego z przydzielonych jej następnie chorążych bardzo ją zdziwił - świat nauki nie jest światem polityki, zatem o ile ucieszył ją szkarłatny ukłon w kierunku jej dynastycznego pochodzenia, o tyle druga chorągiew stała się dla niej problematyczna. Kilka porozumiewawczych spojrzeń później sługa odesłał jednego z chorążych, twierdząc, iż lazur nie jest najlepszym kolorem komplementującym kunszt kimona badaczki.


Widok księgi gości niezwykle zadowolił kobietę. Służąca podała jej pędzel i tusz, przy których pomocy na lwiej części strony pojawiły się teikockie znaki głoszące “Hō-ō Yumeko”, jak brzmiało jej imię w ojczystym języku. Wyraz twarzy lantiańskiego służącego utwierdził ją w przekonaniu, że poza Cesarstwem ludzie faktycznie nie znają sztuki kaligrafii, która, nawiasem mówiąc, po badaniach terenowych i szkicowaniu map, była jej pasją.


Gdy przywitała wszystkich zebranych głębokim ukłonem, jej uwagę przykuł szaroskóry kolos, który przybył na salę tuż przed nią. Po chwili oderwała od niego wzrok, gdyż sama dobrze znała uczucie dyskomfortu związanego z bezwstydnym gapiostwem. W końcu podczas spaceru po Taisan, poza służbą, nieodłącznie towarzyszyły jej zdziwione, może wręcz wystraszone spojrzenia Lantian. Warto w tym miejscu wspomnieć, że poza fantazyjnym kimonem, delikatną twarzą jednolicie pomalowaną na marmurową biel i wąskimi, czerwonymi ustami, Yumeko z Dynastii Feniksa wyróżniały cechy związane z jej rodowodem. Feniks obdarował ją równie hojnie, co Cesarzową, jej bratanicę. Nie dość, że jej oczy miały nienaturalną, czerwoną barwę, to jeszcze jej głowy nie przyozdabiały, jak podpowiada teikocka moda, czarne lśniące włosy w skomplikowanym upięciu, a bujne, zielone, pawie pióra przylegle zaczesane, a raczej ułożone, w tył.


Geografka zajęła wyznaczone miejsce przy stole, po czym służący rozłożyli przed nią jej zeszyty, notatniki, mapy i szkicowniki.


- Och, w istocie, także zwróciłam uwagę na wzburzonych mnichów - odparła profesorowi Heltsbergowi. - Ciekaw jestem, cóż nas ominęło.

Ostatnio edytowany przez Lliven (2020-03-15 04:10:13)

Offline

#8 2020-03-15 14:49:27

Mi
Paradisum
Dołączył: 2020-03-08
Liczba postów: 44
WindowsChrome 80.0.3987.132

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

W raz z wydelegowanym Miky Zachaskim pełniącym funckcje ministra edukacji w Paradisum przybył niezapowiedziany Muneru Nieśmiertelny w nastroju bardziej nastawionym na zabawę niż naukowe dyskusję.


Miky zajął miejsce delektując się ucztą, gdy Muneru dowiadywał się od służby o wcześniejszych wydarzeniach. Na wieść co się wydarzyło wybuchnął głośnym śmiechem. " Dobra jebać, ja mam swoją wyspę to dajmy dynastii pas prowincji". Miky słysząc to zaczął go uspokajać i tłumaczyć jak nieprzemyślana decyzja i jakie konsekwencję mogła by ponieść. Muneru nie ściszał głosu "I co, że to zła decyzja? Mapy rozchodziły by się jak świeże bułeczki". Minister siedział tak próbując przekonać Muneru i odmawiając poparcia decyzji, gdyż to on reprezentował państwo na owym zebraniu. Muneru popijając wino uśmiechnął się mówiąc "Ale to ja jestem królem więc zrobimy po mojemu". Wtedy też Miky nie wytrzymał, jego stonowana postawa zniknęła w mgnieniu oka i wstał wściekły "Jesteś matołem! Chcesz wywołać wojnę? Jak możesz tak lekko do tego podchodzić? Nie ma mowy, że się na to zgodzę!". Muneru zareagował na to śmiechem "No nareszcie, witamy Mikyego. Jak ja nienawidzę gdy stajesz się oficjalny. Nie zapominaj kim jesteśmy i co robimy najlepiej". Miky zdając sprawę co zrobił przybrał buraczany kolor i spuścił głowę by nie spotkać żadnego wzroku. W tej samej chwili Muneru stanął na krześle i donośnym głosem ogłosił "Napierdalajmy się o to! W imieniu Paradisum i swoim chciałbym wszystkich tu zgromadzonych zaprosić na turniej walk, który odbędzie się na mojej wyspie. Turniej rozpocznie się walką pokazową między mną a Mikym Zachaskym. Pozwoli też rozstrzygnąć nieporozumienia i konflikty w pokojowej atmosferze. Zaraz po powrocie do państwa mój namiestnik wyślę oficjalne zaproszenia z terminem by nikogo ta informacja nie ominęła. A dziś zajmijmy się podejmowaniem decyzji co do, których jesteśmy zgodni i spędźmy ten wieczór w miłej atmosferze."


Muneru zeskoczył z krzesła i nie przejmując się wywołanym zamieszaniem wrócił do cieszenia się winem i towarzystwem Mikyego, który wpierw się udał do każdego z obecnych przedstawicieli państw by przeprosić za swoje zachowanie.

Offline

#9 2020-03-15 16:18:55

Xzyżowiec Światła
Marchia Bagłanrajatu
Dołączył: 2019-08-23
Liczba postów: 128
WindowsFirefox 74.0

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Nabrawszy powietrza i uspokoiwszy się, Sajangoku powrócił na spotkanie, na tyle rychło, że zdążył usłyszeć propozycję Muneru. Wtem rzekł "Czy wszyscy są już obecni? Możemy zaczynać? Mimo obelżywego zachowania jakiego tu doświadczyłem nie zniżę się do podobnego poziomu oraz jak najbardziej zamierzam zostać. Skoro będziemy głosować, to mam zamiar głos Marchii na tym zebraniu pokazać i podejść do tego wydarzenia poważnie. Jeśli chodzi o obronę godności Dynastii w walce, jestem pewien, że znajdzie się Sanjasiński ochotnik, który zmierzy się z Realuńskim przeciwnikiem, jeśli będzie to koniecznie."


po krótkiej przerwie kontynuował:


"Jednakże, chciałbym teraz przedstawić nasze propozycje:


Ukryta wiadomość

Marchia-Bag-anrajatu.png


Dwie pierwsze propozycje są nazwami, którymi posługujemy się w Marchii od zawsze. Trzecia mam nadzieję rozumie się sama przez się. Ostatnia natomiast dyktowana jest złączeniem się kontynentu wschodniego i zachodniego w ostatnich kilkuset latach.

Offline

#10 2020-03-15 20:43:59

Folke of the Radjlóst
Republika Radjlóst
Dołączył: 2020-03-08
Liczba postów: 135
Windows 7Chrome 80.0.3987.122

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Harold dobił wreszcie do portu swoim drakkarem, na którego szczycie dumnie powiewała flaga Republiki. Zarówno Folke jak i cała załoga marzyła o chwili odpoczynku, więc niezwłocznie wydano rozkaz opuszczenia pokładu. Nim jeszcze do tego doszło, na lądzie już oczekiwała grupa Lantiańczyków aby powitać Harolda. Wódz zauważywszy instrument krzyknął jeszcze z pokładu, aby nie krępować się i zagrać coś dla zmęczonej załogi, która kończyła przygotowania do opuszczenia pokładu.


Koncert został nagle zagłuszony głośnym śmiechem Radjów, gdy biedny bard wspomniał o "stokach gór Bergrisi". Załoga przez całą podróż nieustannie żartowała sobie z głównej przyczyny podróży, stąd też usłyszenie tego sformułowania niespełna kilka minut po przybyciu do celu podróży było ogromnym powodem do radości. Po pocieszeniu barda poprzez mocne poklepanie go po plecach i obejrzeniu "pojedynku", który niezbyt zaimponował Haroldowi, Folke wziął łyk, nawet dobrego, lantiańskiego wina i zasugerował, aby poczęstować (dość liczną) załogę. Następnie wziął kilku wojów oraz podarki przygotowane dla zebranych i udał się do miejsca spotkania...


Folke Harold to kawał chłopa. Nie jest wysoki, ale dobrze zbudowany, gdyż życie w Republice wymaga przecież wysokiej sprawności fizycznej. Odziany jest w lekką, zadziwiająco cichą kolczugę przykrytą ozdobnym płaszczem w kolorach Republiki. Bujna, dobrze zadbana broda byłaby wystarczająca by wiele niewiast obróciło swój wzrok na widok Harolda, jednak najbardziej imponujący jest jego hełm, zdobiony złotem, srebrem i kryształami. Imponuje tutaj jednak ekspercka jakość wykonania, świadcząca o ogromnych zdolnościach kowali Republiki.


Będąc już w korytarzu prowadzącym do sali obrad, oddział wojów usłyszał głośne Napierdalajmy się o to!, i w momencie, gdy tylko Muneru skończył swoją przemowę, Harold wstąpił do Hali...


No, kurwa, ja wiem, że mapy to podobno ważna sprawa, ale żeby się od razu o nie napierdalać? Ha ha! - Rzekł Harold - Macie tutaj, Waćpanowie... o, i dla pięknej Pani również, oczywiście, po beczułce dobrego jasnego piwa z Radjlóst, tak dla uspokojenia i rozjaśnienia umysłu przed naszymi obradami.
- Harold osobiście wręczył beczułkę wysłannice Dynastii Feniksa. Wracając na swoje miejsce spojrzał się na ponad trzymetrowego Profesora Fryderyka oglądającego pojedynczą beczułkę i zwrócił do jednego z wojów - Gorm, dla tego Pana dwie beczułki, bo jedna mu pewnie nie starczy, ha!


Co, księga? Wpis? Ah żesz cholera, no dobrze, gdzie to tu... - Wódz wpisał się do księgi i zajął ostatnie, wolne miejsce. - Mam nadzieję, że nie czekaliście na mnie długo, ale jak pewnie zauważyliście, z map które sami tworzycie, miałem dość daleko, ha! No ale już, dobrze. Skosztujcie mego prezentu, błagam, nie mówcie mi więcej o "górach Bergrisi" a mówcie natomiast, co tam ciekawego uzgodniliście...

Offline

#11 2020-03-17 20:43:40

Kruche Ciastko
Lantia
Dołączył: 2019-12-30
Liczba postów: 174
Windows 7Opera 67.0.3575.78

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Xan, wielce poruszony przybyciem nowych gości, a zwłaszcza zachowaniem Muneru, zmieszany chwilę nawet nie wiedział co powiedzieć. Był naukowcem, a nie dyplomatą czy politykiem. Był kartografem i historykiem, a nie lingwistą. A ten kapłan z Marchii coraz bardziej go irytował...

— Głos Marchii również będzie usłyszany. Nie jestem lingwistą i nie znam dialektów z Realunu, niemniej jednak wątpię, by była to specjalna obelga, chyba wszyscy jesteśmy *obejrzał tu kapłana z Marchii od góry do dołu, skierował również krótkie spojrzenie na Harolda i Muneru* naukowcami, nieprawdaż? Zaraz to wszystko dogadamy. Mam nadzieję, że zaraz wszystko się wyjaśni. Ale zanim jednak przejdziemy do właściwych obrad, chciałbym Was uraczyć Bukaią, specjalnie przygotowaną na tę okazję. Weźcie również kielichy w dłoń, gdyż zwyczajem w Lantii jest po zakończonej sztuce wznieść toast na cześć Bu, czyli aktora w Bukaji. Mam nadzieję, że docenicie Bukaię, jest to tradycyjna forma sztuki naszego kraju. Może być niezrozumiała, ale wierzę, że docenicie chociaż jej kunszt artystyczny ze strony aktora. Zapraszam.


Po tej krótkiej wypowiedzi, Xan Nilrem zaprosił gości do stołu. Gdy już wszyscy usiedli, a on pokazał im kierunek w którym się należało zwrócić, na środek pomieszczenia wyszedł samotny aktor.


Bu ubrany był w srebrno-szarą, prostą szatę i tradycyjną maskę, również koloru szaro-srebrnego. Po chwili ciszy, gdy wszyscy z napięciem oczekiwali początku przedstawienia, Bu zaczął mówić wyraźnym językiem... starolantiańskim. Mówił głosem spokojnym. Na początku 'wpatrywał' się przed siebie, stojąc nieruchomo, wypowiadając coraz to kolejne słowa. Dopiero po około minucie monotonnej przemowy, zaczął się ożywiać. Zaczął pełnymi gracji ruchami wskazywać otwartą dłonią wokół siebie, mówiąc z energią. Gdy czuć było, że dochodzi do jakiegoś punktu szczytowego, nagle zamilkł i zamarł z ręką uniesioną ku górze. Stał tak kilkanaście sekund, by nagle przejść na lantiański, już bardziej zrozumiały dla przynajmniej części zebranych.


W tym momencie zaczął maszerować od prawej do lewej, po kolei 'patrząc' maską w oczy każdego kolejnego zebranego naukowca. Opowiadał o wielkości Lantii, o jej zasługach dla świata naukowego. Przy każdym 'spojrzeniu' wymieniał kolejne kraje jako wybrane, by móc godnie nieść kaganek oświaty wraz Lantią. Prostymi metaforami Bu zaprezentował nadzieje jakie się pokłada w krajach tego świata, że będą one cywilizowanie współpracowały, by w ramach tej międzynarodowej organizacji dążyć bez zwad ku lepszemu jutro. Przedstawienie Bu zakończył, wykonując kilka tanecznych, acz spokojnych i nieskocznych, ruchów. Na koniec aktor stanął przed publicznością i powoli zaczął rozkładać proste ręce do boków, jakby chciał coś przedstawić albo objąć. Gdy ręce miał już dokładnie po bokach, skinął głową, powiedział — Jeśli przez wrota umysłu przejdzie chaos, nigdy nie będziemy żyć w pokoju —, opuścił ręce wzdłuż ciała i po kilku sekundach w tej pozie uniósł głowę i bez kolejnego słowa zszedł ze sceny.


Xan Nilrem w zadumie podniósł swój kielich z winem, skinął nim w kierunku schodzącego ze sceny aktora i powoli wypił pojedynczy łyk swojego napoju.


Po chwili spojrzał po zebranych i przemówił, dalej oczywiście kontynuując po Lantiańsku:


— Mam nadzieję, że ta Bukaia się Wam spodobała, drodzy goście. Chciałbym, żebyśmy teraz z jej przesłaniem zasiedli do stołu i w pokoju porozmawiali. Najpierw chciałbym, żeby każde z Was odniosło się do tego, co zostało zaproponowane w Waszych zaproszeniach. Odnieście się proszę do tego, omówmy to, a następnie przejdziemy do kolejnego punktu naszego Zebrania. Proszę, byście nie zmieniali tematu, dopóki nie omówimy po kolei każdej ze spraw. *Tu Xan Nilrem znacząco spojrzał na Muneru oraz na Sajangoku* Jeśli tylko macie ochotę, służący doniosą Wam zarówno jadła jak i napitku.

Offline

#12 2020-03-19 03:46:07

Lliven
Teikoku - Zjednoczone Cesarstwo Południa i Północy
Dołączył: 2020-01-06
Liczba postów: 93
Windows 7Chrome 80.0.3987.132

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Badaczka wstała z krzesła i odebrała dar od Folke Harolda, po czym przekazała go swoim sługom.


- Jestem wdzięczna za ten wyjątkowy podarek. - Wykonała głęboki ukłon w geście wdzięczności. - To dla mnie, zwykłej kobiety nauki, wielki zaszczyt, by słyszeć komplementy z ust głowy państwa. - Uśmiechnęła się lekko, w głębi duszy zastanawiając się, dlaczego władca Republiki dopuszcza się noszenia takiej brody. W Teikoku nawet chłopstwo dba o regularne przycinanie zarostu. Taka broda wywołałaby nie lada skandal wśród szlachty na wyspach.


Geografka ponownie usiadła, a gdy zapowiadany występ się rozpoczął oglądała z wielką uwagą. Mimo że pierwsza część nie była dla niej w pełni zrozumiała, interpretowała gesty, ruchy i intonację. Gdy Bu zakończył sztukę, kobieta, zgodnie z obyczajem, o którym wspomniał Xan, upiła małego łyczka z doniesionego jej przez jednego ze służących wina.


- Bardzo, bardzo mi się spodobała ta Bukaia. Mam nadzieję, że przyjdzie mi jeszcze obejrzeć wiele równie inspirujących lantiańskich sztuk - powiedziała, doszukując czegoś w swoich porozrzucanych notatkach - Przechodząc już do właściwego tematu obrad, Pragnę się odnieść do zaproponowanej przez Instytut nazwy “Archipelag Feniksa i Smoka”. Osobiście jestem niezmiernie zaszczycona - Skinęła w kierunku Xana, okazując wdzięczność. - że zawarto w niej heraldykę Cesarstwa. Należy jednak wspomnieć, że przed Księżycową Nocą, Kamikyōdai, błogosławcie nam - dodała cichszym głosem - wyspy Kansei i Nishinokabe były częścią archipelagu Ryūnoshita. Po tych wydarzeniach nie widziano potrzeby wspólnego określenia obu wysp. Jestem jednak przekonana, że obecnie taka nazwa mogłaby być użyteczna. Jak najbardziej wyrażam zgodę na naniesienie na mapy Archipelagu Feniksa i Smoka, aczkolwiek zastrzegam, że na wyspach nazwą stosowaną będzie “Hō-ō To Ryū No Guntō”, czyli dokładne tłumaczenie zaproponowanej nazwy.


Yumeko z Dynastii Feniksa wyszukała czegoś w swoich papierach, a następnie kontynuowała.


- Jeśli chodzi o określanie wszystkich znanych wysp mianem "Jobban" - oddzieliła wyraźnie obie sylaby od siebie - to o ile jest to jak najbardziej poprawna i honorująca Marchię Bagułanarajatu - przeinaczyła lekko sprawiającą jej trudność w wymowie nazwę państwa, zapewne przez teikocki akcent - oraz nawet dokonałam już transkrypcji tej nazwy na znaki teikockie - Przedstawiła wszystkim zebranym kartkę z zapisanym "ヨッバン" - o tyle od osiemdziesięciu ośmiu lat na wyspach stosowana jest nazwa "Isekai", dokładnie tłumacząc "Inny Świat". Nazwa ta występuje już na wszystkich teikockich mapach, w zwojach i księgach, a także w kalendarzu, ponieważ obecnie trwający okres nazwany został właśnie okresem Isekai. Dodatkowo nazwa ta jest powszechnie używana, stała się częścią języka. Podsumowując, przyjęcie nazwy Jobban w Teikoku spowodowałoby duże zamieszanie na wielu płaszczyznach. Proponuję kompromis stosowania nazwy "Isekai" w samym Cesarstwie oraz stosowanie przez teikokczyków nazwy "Yobban Isekai" w przyszłych mapach, księgach oraz pismach i dokumentach o charakterze międzynarodowym. - Ukazała kolejną kartkę, tym razem z zapisem "異世界ヨッバン".


Kobieta zerknęła szybko na swoje notatki, przełożyła kilka zwojów i luźnych kartek, po czym dokończyła:


- Ach, natomiast co do pozostałych propozycji nazw wymienionych w zaproszeniach, pozwolę sobie odmówić komentarza. Nie dotyczą one ziem cesarskich ani teikockiej kultury, dotyczą wręcz regionów bliskich innym narodom, więc, jako wysłanniczka Cesarstwa, nie będę w nie ingerować.


To powiedziawszy, lekko zamoczyła usta w kieliszku, po czym spytała jednego ze służących o lokalne sposoby serwowania ryb i poprosiła o porcję wcześniej polecanego dorsza.

Ostatnio edytowany przez Lliven (2020-03-20 03:01:30)

Offline

#13 2020-03-19 15:59:32

Kehrim
Akademia Ardenfurcka
Dołączył: 2019-11-13
Liczba postów: 87
WindowsChrome 80.0.3987.149

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Pijąc już z, przyjętej z niezwykłą wręcz radością, beczułki Radjliskiego piwa, Heltsberg wybuchł gromkim, rubasznym śmiechem.


‘Brawo, brawo!’ Zawołał, wstając by dać aplauz sztuce ‘Wspaniałe, naprawdę wyborne! Trochę pretensjonalne, ale w końcu jaka sztuka nie jest, nie?’ Tutaj oddał kolejną salwę śmiechu, która, biorąc pod uwagę jego rozmiar, brzmiała niemal jak wystrzał armaty. A przynajmniej brzmiałaby tak gdyby armaty istniały, ale toż to nie istotny szczegół.


Nim usiadł z powrotem na swoim miejscu, schylił się jeszcze by dosięgnąć swojego kielicha – kielich ten niestety nie był przygotowany specjalnie dla kogoś jego rozmiarów, więc w jego palcach wyglądał dość komicznie.
‘Chciałbym jeszcze tylko wznieść toast, jeżeli Państwo pozwolą, za zdrowie naszego szanownego gospodarza, Xana Nilrema, oraz za, mam przynajmniej taką nadzieję, ‘tutaj mrugną porozumiewawczo w stronę, w jakiś tajemniczy sposób, wszystkich zgromadzonych równocześnie’ naszą owocną współprace!’


Heltsberg podniósł miniaturowy kielich do swych ust, wypił całą jego zawartość, po czym z lekkim impetem usiadł ponownie przy stole.  Następnie, poświęciwszy sekundę na wprowadzenie swoich wewnętrznych organów w stan pozwalający na jak najszybsze przyjęcie wprowadzonych do ciała substancji oraz powitawszy powracającą reprezentację Marchii, skupił się ponownie na mapie i otaczających ją dyskusjach.


‘Skoro już wszyscy się chyba zebraliśmy, pozwolę sobie wyrazić opinię Akademii na temat wspomnianych już pomysłów, zaczynając od propozycji zawartych w zaproszeniu.’ Tutaj wyjął z fałdów swoich szat list’ Eins, o ile zbiornik wodny u wybrzeżu Realun rzeczywiście zgadzamy się, że powinien nosić nazwę od państwa go kontrolującego, to jest on niestety zbyt szeroki by nazywać go cieśniną, wnioskowałbym zatem aby zamiast tego było to morze lub zatoka, nadal Realuńskie lub Realuńska. Zwei, wydawało mi się, i przepraszam szanownego ministra Zachaskiego i pana Muneru jeżeli się mylę, ale wyspa Paradisium już chyba posiada nazwę? Drei, pragnę tylko zauważyć że ton użyty w tym liście wydaje się być niestety dość pretensjonalny, ale o tym już o ile się nie mylę pani profesor Aldinger już napisała w swojej odpowiedzi. Dalej, dalej dalej… A tak, co do nazwy gór już chyba nie muszę się wypowiadać, a pozostałe nazwy są dość odległe od Akademii więc to decyzje związanych z nimi państwami uszanujemy. A, jeszcze nazwa świata, skoro szanowna emisariuszka Teikoku już ten temat podniosło. W Ardenii przyjęliśmy nazwę wykorzystywaną przez ludność rdzenną subkontynentu Kirjdżyckiego, czyli tak jak w przypadku Monarchii, „Jobbana”. Zgadzamy się więc, że pozostawienie tej nazwy byłoby najlepsze.’


Przerwał tu na chwilę monolog, wypił kolejny łyk z beczuszki piwa i kontynuował – jako profesor miał przez pewien okres w swoim długim życiu obowiązek wykładać na uniwersytecie w Ardenfurcie, doświadczenie, które za skutkowało u niego zdolnością niemal nieprzerwanego, jak to mawiali jego studenci ‘kadzenia’.


‘Dowcip Realuński rozumiem, ale doradziłbym na przyszłość wykorzystanie trochę bardziej skomplikowanych metod w takich celach – mogę Państwu wysłać kilka ciekawych esejów moich dawnych uczniów, ci to dopiero umieli zakodować obrazę w swoich pracach. Jeden z nich, cholera, nie mogę sobie przypomnieć imienia, raz umieścił w swoim wypracowaniu komentarz na temat, hmm, biustu swoich koleżanek z wykładów, ukrywając go tak dokładnie, że zajęło mi niemal tydzień pełne zrozumienie jego wypocin’ Mówiąc to, po raz kolejny zaserwował obecnym kakofonie swojego wybuchu śmiechu ‘Ale wracając do tematu, jeżeli chodzi o propozycje Marchii, to chciałbym się tylko zapytać o pochodzenie Waszej Morza Przebudzonych i Mittlemeer? Z pozostałymi z radością się zgodzimy, ale tutaj chcielibyśmy to przedyskutować.’

Offline

#14 2020-03-21 18:47:32

Xzyżowiec Światła
Marchia Bagłanrajatu
Dołączył: 2019-08-23
Liczba postów: 128
WindowsFirefox 74.0

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

"Dziękuję za ten prezent, Mości Folke, mimo iż osobiście napić się nie mogę ze względu na me Śluby, to jestem pewien, że Xiążę Päike doceni Wasze piwo."


po krótkiej przerwie kontynuował:


"Jeśli chodzi o odniesienie się do Pańskich propozycji, Xanie, Dyrektorze, Gossi Nilremie, to Marchia nie ma stanowiska w ich sprawie za wyjątkiem uszanowania naszego nazewnictwa świata tj. Jobbana, za co dziękujemy i mamy nadzieję, że tę propozycję jednogłośnie zaakceptują wszystkie strony oraz fakt radjańskiej niezgody  na nazewnictwo ich pasma gór "Bergrisi" - tutaj musimy wyrazić poparcie dla Republiki."


Po tej krótkiej wypowiedzi, bhikku usiadł na swym krześle i poprosił służących o kubek parzonych ziół i owoc.

Ostatnio edytowany przez Xzyżowiec Światła (2020-03-21 18:47:42)

Offline

#15 2020-03-23 14:10:01

Mi
Paradisum
Dołączył: 2020-03-08
Liczba postów: 44
Windows 7Chrome 80.0.3987.149

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Muneru nie ciekawiły zbytnio dyskusję na temat nazw, w sumie wylądował tu całkiem przypadkiem zabierając się z Mikym nie pytając nikogo o zdanie. Miky jednak robił co mógł by spełnić powierzone mu zadanie jednak nigdy nie znajdował się na tak wielkim zebraniu przez co wiedział, że najlepszym posunięciem będzie szybko załatwić swoje sprawy i zbytnio się nie wtrącać w przebieg obrad.


"Co do zaproszenia, nasz władca czuję się zaszczycony nazwania wyspy po nim, ale jakby to ująć... nie brzmi ona zgodnie z tym co chcielibyśmy prezentować. Mielibyśmy prośbę na zmianę nazwy na "Rajską Wyspę", dzięki temu łatwiej było by nam utrzymać renomę miejsca gdzie można porzucić wszelkie troski."


Muneru słysząc słowa Mikyego zdał sobie przypomnieć o nazwie wyspy, ale jego ekscytacja nią zdążyła dawno minąć i nie zamierzał się wtrącać w propozycję jakie postanowili złożyć jego przyjaciele. Miky kontynuował swoją wypowiedź, będąc dość spiętym co jakiś czas spoglądając na Muneru jakby obawiając się co może jeszcze uczynić.


"Od razu chcielibyśmy odnieść się do naszej propozycji zamieszczonej w odpowiedzi na zaproszenie przedstawiając swoją chęć do dystrybucji spisów i map stworzonych przez instytut, gdyż jako państwo opierające się na handlu i usługach będziemy w stanie bezproblemowo je rozpowszechnić"


Miky po wypowiedzeniu się w imieniu Paradisum usiadł zdenerwowany przez to prawie nie trafiając w krzesło. Muneru obserwował go uśmiechając się nie często widząc Mikyego przejmującego się takimi "błahostkami".

Offline

#16 2020-03-23 21:36:42

Folke of the Radjlóst
Republika Radjlóst
Dołączył: 2020-03-08
Liczba postów: 135
Windows 7Chrome 80.0.3987.149

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Widząc, że nadeszła jego kolej, głos zabrał Harold:

Proszę państwa, ja podzielam zdanie większości tu zebranych - nie interesują mnie nazwy regionów innych krajów i uważam, że każde Państwo które... er... obejmuje pewną prowincję pod swoją opiekę, ma prawo nadać nazwę temu terytorium jak i obiektom geograficznym na nim się znajdującym. Prosiłbym jedynie o to, żeby dało się to wymówić i napisać bo inaczej mogą być problemy z nawigacją dla handlarzy, a tego chyba nikt nie chce.


Co do konkretów - góry Republiki nazywają się Kryształowymi i każdy, kto choć raz je odwiedził, wie czemu. Dodam też, że zatokę na południe od Jötunnströnd nazywamy Ranar, a rzeka to Rangárvellir.


A, natomiast chciałbym jeszcze, korzystając z okazji, porozmawiać później z przedstawicielami Akademi i Teikoku - jestem bardzo zaciekawiony waszymi krajami... Z mojej strony to chyba tyle.

Offline

#17 2020-03-23 23:55:35

Avogadro
Monarchia Realun
Dołączył: 2020-03-05
Liczba postów: 143
WindowsChrome 80.0.3987.149

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Mistrz Eryk siedział, wsłuchując się w słowa wielkich uczonych. Nie znosił przepychu, który otaczał naukę, jawił mu się jak przejaw nie Pracy, lecz Władzy. Poczuł na ramieniu kościstą dłoń Umy Navisa.


Teraz możesz.


Mistrz Eryk wstał i rozpoczął swoje wystąpienie:


-Przedstawiciele Ludów Wielkich przybyli na zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii. Nie obyło się też bez obecności ludów nieco mniejszych, a także bluźnierców z Jobbana. My, jako Realun, już raz wypowiedzieliśmy się w sprawach wykreślnych; zali wiecie wszyscy, że zdanie ledwo co wybrzmiałe z ust Folke skądkolwiekonjest, że każde państwo ma prawo decydowania o własnym terytorium, lub o terytorium, które w myśl prawideł Świata jest mu należne.

I wiem, drodzy moi, że w tym momencie pojawia się kluczowa nieścisłość - są bowiem na sali takie Kafiry, które gotowe są rościć prawo do opieki nad wszystkim, a jedyne co ma ich cywilizacja wspólnego z danym akwenem, to to, że ostatni ich żeglarze już gniją na dnie tych wód.

Król Realun nakazał nam mówić, więc mówimy, że jeżeli na Północnym Jobbanie którykolwiek z trzech krajów zdobędzie jaką ziemię, to Realun uzna nazwę zastosowaną przez zdobywcę. W przypadku Jobbanu Południowego, identycznie poczynimy w przypadku Teikoku, czy Akademii, jeżeli uczeni stamtąd postanowią wziąć w obronę terytoria ogarnięte zarazą.


Eryk zawahał się na moment. Zimny wzrok wbił się w jego kark.


-Zmierzając też do kwestii Cieśniny, czy tam Morza. Uważamy, że kształt całego akwenu oblewającego zachodnie brzegi Realun jest adekwatny, by nazwać te wody zwykłą zatoką.


Usiadł, wyraźnie zmęczony publicznym wystąpieniem. Nie jest to klimat, do jakiego przybył.


Umo Navisa rzekł jeszcze kilka słów w imieniu Kultu:
-Zaświaty patrzą na decyzje podejmowane tu, jak i na tych, którzy decydują. Tyle wielkich decyzji w jednym miejscu to dużo emocji, a emocje najlepiej pożytkować w boju, tak mówi tradycja Realun.  Jobban jest gotowy, by zawalczyć tak, jak chce śmiałek Muneru? Czy Kafir z południa jest gotowy odpowiedzieć na "afront".
-Wcielenie Idolatry przemawia do was, Kafirowie! Nie sposób obrazić kogoś, kto nie ma zdolności honorowej, południowcy.

Umo Navisa zamilkł. Usiadł, wyraźnie obserwując salę. Jego oczy krążyły szczególnie w okolicy Bhikku z południa.

Offline

#18 2020-03-24 15:39:24

Kruche Ciastko
Lantia
Dołączył: 2019-12-30
Liczba postów: 174
Windows 7Opera 67.0.3575.87

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Xan Gossi Nilrem z radością słuchał pochwał z ust urodziwej reprezentantki Cesarstwa Teikoku. Jak usłyszał jej propozycje dotyczące nazewnictwa, machnął ręką w kierunku jednego ze służących. Poczęli oni spisywać słowa Yumeko na zwojach, od razu w kilku kopiach [tak samo ma to miejsce i przy innych mówiących]. Przy niektórych skrybach stali również tłumacze, by spisać wszystko także w językach przybyłych. Wstał do wysłanniczki Archipelagu Feniksa i Smoka i podziękował za wyrażenie swojej opinii. [Xan następnie, odpowiadając każdemu kolejnemu wysłannikowi, również do każdego wstawał, gdy zaczynał mówić]



— Ależ oczywiście, weźmiemy pod uwagę te wzmianki dotyczące innego, lokalnego nazewnictwa. Przedstawione propozycje ze strony Cesarstwa Teikoku wejdą w życie wraz z zakończeniem naszego Zebrania.
Na koniec Xan uśmiechnął się, gdy zobaczył, że kartografka dopełniła rytuału i upiła trochę napoju na koniec w ramach toastu dla grającego wcześniej Bu.



— Więc, 'Eins' [Xan Nilrem troszkę przekręcił wymowę Ardenfurckiego słowa], chybaśmy się nie zrozumieli... W zaproszeniu przedstawiliśmy nazwę nie dla zbiornika na północ czy, nie daliby przodkowie, na południu, ale tego krótkiego odcinka wody oddzielającego ową zatokę od morza między kontynentami... 'Zwei' Zaraz to omówimy więc z mieszkańcami owej Wyspy, dziękuję bardzo za ten komentarz, profesorze. 'Drei' Co do nazwy gór, chciałbym oficjalnie przeprosić Folke Harolda z Jötunnströnd za tę niedokładność, ale to również omówię z reprezentantem Republiki.



Xan nie skomentował głośno, ale krzywo spojrzał na Sajangoku, gdy tamten nie wzniósł toastu po Bukaji. Skinął więc głową na wypowiedź kapłana i machnął raz jeszcze ręką ku skrybom, by pisali, mimo że już wszystko tak naprawdę mieli na swoich zwojach.



— Ministrze Miky, niezależnie od tego jak bardzo wszyscy chcą wierzyć, że w Paradisum się żyje jak w raju, tak też jest to zbyt pretensjonalna nazwa i, myślę że każdy tutaj na sali zgodzi się ze mną, że taka nazwa jest niedopuszczalna na poważnych mapach. Tak też podtrzymujemy swoją propozycję z Wyspą Nieśmiertelnego, ale chcielibyśmy jednak, byście spróbowali stworzyć coś bardziej adekwatnego do poziomu na jakim obradujemy, byśmy mogli taką propozycję rzeczywiście wziąć pod uwagę.
Gdy Xan Nilrem odszedł wzrokiem do kolejnej osoby, pokręcił tylko lekko głową. — Kolejny nie wzniósł toastu... Cóż za ogłada... — pomyślał. Spojrzał przelotnie jeszcze na przedstawiciela Akademii. W końcu reprezentanci Paradisum nie podnieśli kwestii niewłaściwego nazwania wyspy, a wręcz zaproponowali swoją.



Xan Nilrem wysłuchał uważnie Folke i skinął kilka razy głową. — Oczywiście — powiedział Xan — Nazwy przedstawiane przez Folke jak najbardziej wpiszemy w ogólny spis nazw, jaki tworzymy. Takie też nazwy zawidnieją na mapach. Przepraszam Cię raz jeszcze, Folke, za pomyłkę z zaproszenia.



Gdy Xan Nilrem wysłuchał wypowiedzi Mistrza Eryka, przez chwilę stał w osłupieniu i nie do końca wiedział co powiedzieć. Po dłuższej chwili poruszył się niespokojnie, wstał od stołu z większą energią, by nadać swoim słowom dodatkowej mocy:
— Mistrzu Eryku, sądzę że nie jestem jedynym oburzonym w naszym gronie w związku z Twoimi słowami. Nie rozumiem czemu się tak uniosłeś ani czemu w ten sposób obrażasz niejedną nację Jobbana. Żądam od Ciebie, byś natychmiast wyraził skruchę i przeprosił tutaj zebranych, włącznie ze mną. Czuję się zgorszony, widząc że takie przemowy są artykułowane na poważnym spotkaniu naukowym w gmachu Akademii Taisanckiej.



To powiedziawszy, Xan Nilrem praktycznie zapomniał o reszcie spotkania na ten moment.
Jakże on tak mógł! — pomyślał jeszcze Xan...

Ostatnio edytowany przez Kruche Ciastko (2020-03-24 15:39:46)

Offline

#19 2020-03-24 16:07:45

Avogadro
Monarchia Realun
Dołączył: 2020-03-05
Liczba postów: 143
WindowsChrome 80.0.3987.149

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Mistrz Eryk siedział, wywołany do odpowiedzi. Reakcja Xana Nilrema była do przewidzenia, zważywszy, że to jeden z tych... Xanów.

-Czy obrazą jest dla Lantian jest przyznanie racji Folke Haroldowi? Nie jesteśmy w stanie zrozumieć, dlaczego słowa, które wypowiedział ten, którego obrażono niezrozumieniem jego krainy, są uznane za dobre, a jednakie stwierdzenie z ust reprezentantów Realun to zło najwyższe dla Lantian, i obraza?

Przecież powiedzieliśmy jak oni - niechże każdy, kto włada, władztwu swojemu nadaje Imię.

Realun nie nakazuje Lantii nazwać swej północnej części mianem Norlantii, gdzie jest to nazwa stosowana w Realun, i od samego przybycia i wysłania pierwszych uzgodnień przez naszą delegację, w Monarchii całej używamy nazw takich, jakie Wielka Rada Lantii stosuje dla swych włości.

Król Yrrat, Najwyższa władza Realunu gwarantuje swoim honorem to, że nazwy jakie sobie ustanowią kraje na Północnym Kontynencie, będą w Realun stosowane. Oto wasza niechęć do polityki, która zapewni, by na całej Północy znane były miana, które nadajecie!



Mistrz Eryk wstał, uśmiechając się szeroko do wszystkich tu zgromadzonych.


-Czuję się zgorszony, gdy Nauka nie chce swych sądów egzekwować. A inaczej tego nie uczyni, jak tylko korzystając z dyplomacji swych władców.


-Czy może kto jest urażony innym stwierdzeniem, które z moich ust wypłynęło? Tym, że zachęcamy Akademię do walk z zarazą toczącą ziemie wokół Ardenfurtu? Tym, że wierzymy w światłe Przeznaczenie, które czeka, aż Teikoku rozwinie żagle, by nieść dobrobyt? Tym, że stwierdzamy, że ludy są liczne, i mniej liczne, a inne wyznające rzeczy różne od Zaświatów? Wszakże z Lantianami wierzymy w to samo, z Akademią łączy nas przekonanie o podstawowych kwestiach, Cesarstwo na Wschodzie darzymy szacunkiem i uznaniem mimo nawet nie rozwiniętych relacji handlowych. Wielkie Fundamenty mówią od trzystu lat zgoła, że Monarchia znajdzie porozumienie z każdym, kto tego porozumienia z Monarchią chce.


Eryk został chwycony za ramię przez Kapłana Kultu.


-Kończąc mowę, nie chcę by traktowano to jak mowę obronną, a jedynie jasne wyłuszczenie Nilremowi, że mimo wielkiej przyjaźni, którą Realun darzy Lantię, i mimo wielkich słów Lantian o tym, że Realun szanują, to do zrobienia jest jeszcze wiele. My czynimy zgodnie z tym, co mówią Fundamenty, i tutaj żądać skruchy czy przeprosin jest nie na miejscu ze strony jakiegokolwiek Xana. Szczególnie, że Lantia, ani inne kraje nie zostały obrażone.

My jesteśmy nieco inni w swym podejściu. Mimo słów, które zabolałyby Króla, po przekazaniu mu ich, nie oczekujemy przeprosin od Xana. Jeżeli Xan naprawdę chce dobrze, niechby przeszedł do porządku obrad, zostawiając sprawę. Urazy też nie chowamy, bo głęboko wierzymy, że to nie intencyjny atak, a jedynie głupota z Waszej strony. A teraz damy wam chwilę do namysłów, przerwę robiąc na zioła palone na zewnątrz gmachu.


Umo Navisa i Mistrz Eryk opuścili salę, zostawiając jedynie w roli protokolantów tych wysłanników, którzy byli wysłani do Instytutu jako nauczyciele języków ludów Realun.

Offline

#20 2020-03-24 20:03:48

Kruche Ciastko
Lantia
Dołączył: 2019-12-30
Liczba postów: 174
Windows 7Opera 67.0.3575.87

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Jeszcze do odwróconych pleców wysłanników Realunu Xan Nilrem (po kolejnym osłupieniu zresztą) stwierdził stanowczo:
To nic, Panowie, nie zmienia. Obraz w Waszych słowach było wiele. Jeśli Wasze podejście się nie zmieni, zmuszonym będę pożegnać i odesłać Realuńską delegację. Liczę na to, że rześkie powietrze w połączeniu z Waszymi ziołami przywróci Wam jasność myślenia.


Xan Nilrem chwilę odczekał, przymknął na chwilę oczy, upił łyk wina i spokojniejszym już głosem zwrócił się do reszty zebranych:
Jako gospodarz chciałbym przeprosić za zaistniałą sytuację. Mam nadzieję, że przedstawiciele realuńscy niedługo dojdą do siebie, wrócą i przeproszą. — Xan zrobił tu krótką przerwę, żeby oddzielić wątki — Tymczasem chciałbym wrócić do naszych obrad. Dajmy tym samym czas reprezentantom Paradisum na namysł, a my przejdźmy do innych kwestii związanych z tym spotkaniem. Póki co z pewnością odrzucam propozycję Mistrza Eryka, jaką dał na samym początku spotkania. Teraz, widząc jakie inne rzeczy mówi publicznie, nie mam wątpliwości, mimo nieznajomości owego języka, że tamte frazy przez nich zaproponowane rzeczywiście są obraźliwe. — tu z lekką skruchą skinął głową w kierunku delegacji Marchii — Zajmijmy się jednak większymi połaciami ziemi, a mianowicie nazwami kontynentów i propozycjami na podział świata. Na pewno mamy do nazwania kontynent północny, na którym aktualnie się znajdujemy, ale również warto zwrócić uwagę na to jak zbudowany jest kontynent południowy. Ze względu na wyłącznie wąski pas lądu łączący jego część zachodnią i wschodnią, proponuję dla ułatwienia podzielić terminologicznie obie te części na oddzielne części. Jednocześnie chcielibyśmy nazwać całość południowego kontynentu jedną nazwą. Lantianie chcieliby wysunąć własne propozycje, mamy nadzieję, że wszystkim ich brzmienie się spodoba. Dobraliśmy nazwy w ten sposób, by każda z nich miała szansę na wykorzystanie trochę innej fonetyki, wskazując w ten sposób na różnorodność Jobbana.


Po tych słowach Xan Gossi Nilrem rozwinął krótki zwój z czterema zapisanymi propozycjami:

  • Kontynent północny – Zandria

  • Kontynent południowy– Suritan

  • Wschodnia część kontynentu południowego – Monage

  • Zachodnia część kontynentu południowego – Arvell


//Wszystkie nazwy czytane tak jakby to przeczytać po polsku poza "Arvell" (nie podwajamy nienaturalnie "L")

Ostatnio edytowany przez Kruche Ciastko (2020-03-24 20:27:17)

Offline

#21 2020-03-25 00:40:18

Mi
Paradisum
Dołączył: 2020-03-08
Liczba postów: 44
WindowsChrome 80.0.3987.149

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Miky wstał by odpowiedzieć lecz Muneru spojrzał na niego i ruchem ręki pokazał, że to on się będzie wypowiadał. Tym razem jednak Miky był zadziwiająco spokojny widząc Muneru przejmującego inicjatywę.


"Nie pochodzę z tego świata, nawet nie pochodzę z świata z którego tu trafiłem. I szczerze nawet nie wiem jak się tutaj odnaleźć. To co tutaj doświadczyłem było sporą zasługą szczęścia i rzeczy, które osiągnąłem w innych światach. Ten świat jest jednak inny, energia tutaj zwana przez was magią nie pozwala mi korzystać ze swoich zdolności przez co jestem cieniem tego kim byłem kiedyś. Zmierzam do tego, że mój przydomek tutaj jest chuja warty, a nawet jeśli by nie był jest niby bardziej poważną nazwą od "Rajskiej Wyspy"? A może poważniejsze są nazwy bez znaczenia? Chciałbym poznać skale tej oceny, co jest poważne a co nie. Bo jeśli interesują nas tylko takie rzeczy powinniśmy od razu zrezygnować z paru członków tego posiedzenia. Ja w takim wypadku będę pierwszy bo propozycja turnieju nie jest zbyt poważna. Niektórzy mieli interes w prowokowaniu szukając zwady co jest dalekie od powagi. Odpowiadanie na takie prowokacje również nie wydaje mi się zbytnio poważne. Idźmy dalej pewnie części z tu obecnych gówno obchodzą jakie nazwy zostaną wybrane, ale musza pokazać wagę swojego zdania reprezentując swoje państwo wszczynając niepotrzebne dyskusję by przypomnieć o swoim znaczeniu. Jestem ciekaw ilu członków liczył by wtedy instytut gdybyśmy kierowali się tylko powagą przy nadawaniu jakże poważnych nazw by ładnie się prezentowały na mapach godnych króli. Więc apeluje by drodzy mości panowie wyjęli kij z zadków. Prawda jest taka, że nawigator będzie miał w dupie nazwę prowincji do której przybija. Dla niego będzie się liczyć szczegółowość mapy, a za proste nazwy będzie on wdzięczny nie musząc się wysilać uzupełniając dziennik pokładowy przy świecy nazwami stworzonymi z losowej zbitki liter tylko po to by brzmiały poważnie. Dlatego jestem przeciwny propozycji tak nazwania kontynentów. Według mnie powinniśmy skupić się na prostych nazwach przy punktach ważnych dla podróżników by nie utrudniać pracy nikomu bez względu na kraj pochodzenia."


Muneru usiadł obok Mikyego, który nie zmierzał nic dodawać do wypowiedzi króla.

Offline

#22 2020-03-25 01:06:37

Folke of the Radjlóst
Republika Radjlóst
Dołączył: 2020-03-08
Liczba postów: 135
Windows 7Chrome 80.0.3987.149

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Folke postanowił zabrać głos w nazwie kontynentów:
Cóż, nie zgadzam się z nazwą części kontynentu na której znajduje się Republika jak i z nazwą całego Kontynentu Południowego. Te nazwy z niczym się nie wiążą, proponowałbym zastanowić się wpierw nad czymś, co kojarzyć się będzie ludziom z tymi terenami. Przykładowo, zachodnia część kontynentu południowego znana jest ze swoich gór, toteż nazwa Landfjall byłaby zdecydowanie lepsza. Tłumacząc, znaczy to "ląd gór".

Ostatnio edytowany przez Folke of the Radjlóst (2020-03-25 01:06:47)

Offline

#23 2020-03-25 01:43:46

Xzyżowiec Światła
Marchia Bagłanrajatu
Dołączył: 2019-08-23
Liczba postów: 128
WindowsFirefox 74.0

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Gdy tylko Sajangoku usłyszał wypowiedź dawnych kolanozginaczy Bagłanrajatu mina poczęła mu się wykrzywiać na wszystkie strony. Starał się to ukrywać, i przez dłuższy czas odnosił na tym polu sukcesy, jednakże nie wytrzymał i wreszcie, gdy realuńska delegacja ogłosiła swoje wyjście na schlugi, lub też jak to oni nazywają - "palone zioła", wybuchł śmiechem, tak że ten przepełnił całą salę. Wyśmiawszy się, przeprosił wszystkich zgromadzonych i rzekł, najpierw półszeptem:


"Eh, no dobrze, zignoruję tym razem wypowiedzi tych człowieczyn..." Po czym już na głos: "Co do propozycji Xana ws. nazewnictwa kontynentów - jak sobie nazwiecie Wasz, nic nam do tego, jak nazwaliście nasz natomiast - Niezwykle doceniamy! Suritan jako nazwa wyraźnie inspirowana naszą historią: Suri - pierwszy człon imienia naszego Odnowiciela, Surijary, który oznacza słońce oraz Tan - co w języku administracyjnym Marchii oznacza ziemię. Ziemia Słońca jest jak najbardziej godziwą dla Południowego Kontynentu lub przynajmniej Wschodniej jego części, która to odznacza się ciepłym, przyjemnym klimatem i... dużą ilością słońca! które to nad każdym wymiarem i państwami w nich jednakowo świeci."


Tradycyjnie w swojej wypowiedzi uczynił krótką przerwę, po czym dodał:


"Co do nazw Monage i Arvell - osobiście musiałbym się dowiedzieć jaka historia za nimi stoi, jakaż inspiracja, żeby móc zdecydować."

Ostatnio edytowany przez Xzyżowiec Światła (2020-03-25 21:36:02)

Offline

#24 2020-03-25 03:06:40

Folke of the Radjlóst
Republika Radjlóst
Dołączył: 2020-03-08
Liczba postów: 135
Windows 7Chrome 80.0.3987.149

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Skoro nazwa Suritan pasuje do kontynentu wschodniego, w co wierzę, gdyż mówi to jego mieszkaniec, to być może powinniśmy pozostać przy trzech nazwach - kontynentu północnego i dwóch częściach kontynentu południowego? Wydaje mi się, że byłoby to najlepsze rozwiązanie, satysfakcjonujące wszystkich obecnych? Jestem niemalże pewien, że część zachodnia mocno się zmieniła od czasu przybycia Republiki, gdyż zapewniam, że nie przypomina ona teraz "Ziemi Słońca"

Offline

#25 2020-03-25 03:11:27

Lliven
Teikoku - Zjednoczone Cesarstwo Południa i Północy
Dołączył: 2020-01-06
Liczba postów: 93
Windows 7Chrome 80.0.3987.149

Odp: Pierwsze Zebranie Rady Instytutu Nazewnictwa i Kartografii

Otrzymawszy zachwalanego lantiańskiego dorsza, Yumeko z Dynastii Feniksa chwyciła za pałeczki i skosztowała perły północnych kulinariów. Przymrużyła lekko oczy, by w pełni móc skupić się na eksplozji smaków. Lekko uśmiechnęła się do siebie - wiedziała, że przez długi czas nie będzie miała możliwości doznać tak niezwykłych wrażeń.


Gdy Xan zaczął temat nazw największych mas lądowych, geografka zaczęła nerwowo konsultować obce jej słowo “kontynent”. Jako że przed Księżycową Nocą całe Cesarstwo było położone na niezliczonej ilości wysp względnie niedużych rozmiarów, określenie na masywny ląd nigdy nie powstało. Z pomocą przyszli lantiańscy słudzy i objaśnili problematyczny termin. Skonsternowana absurdem katalogizowania wysp na mniejsze i większe, delegatka zabrała głos.


- Faktycznie, także i według mnie południową wyspę należałoby rozdzielić na dwa regiony. W Teikoku kwestia ta nie jest jednoznaczna, jak z resztą wiele kwestii geografii na zachód od wysp - przewróciła lekko oczyma. - więc wprowadzenie takiego podziału zdecydowanie ułatwi komunikację i podróże, zważywszy na to, że przez dystanse i utrudniony transport lądowy obie części południowej wyspy są od siebie niemalże odizolowane. Wydaje mi się, że można jednak ograniczyć się do dwóch, a nie trzech mian: wprowadzenie nazwy zbiorczej oraz nazw na wschodnią i zachodnią część może doprowadzić do niepotrzebnego komplikowania nazewnictwa. Przejdźmy jednak do samych nazw. Zgodzę się tu z przedmówcami, mianowicie z Muneru i z Folke Haroldem, że nazwy powinny być proste, łatwe do zapamiętania i wprowadzenia w życie. Za nazwami powinno także, jak trafnie zauważyli Folke i Sajangoku, stać jakieś powszechnie rozumiane znaczenie, konotacja. Ponadto nazwy powinny być łatwe do wymówienia i zapisania w każdym języku Jobbana. - Tak, jak wcześniej, wyraźnie rozdzieliła obie sylaby. - w związku z powyższym, mimo tego, że zaproponowane nazwy trafiają w moje gusta, jestem zmuszona je odrzucić. Jako że praktycznie nie istnieją wydarzenia, postacie czy inne elementy łatwo rozpoznawalne na całym świecie - proponuję uzależnić nazwy największych wysp od stron świata, to jest północy, wschodu i zachodu. Aby jednak uniknąć nieporozumień wynikających z różnego brzmienia stron świata w językach narodowych, sugeruję wykorzystanie jednego języka w każdej z nazw. Na przykład wschodnia wyspa nazywałaby się Ostinsel - literę l wyraźnie wypowiedziała jako r, po czym ukradkiem zerknęła na Heltsberga i Sajangoku, którzy, w jej mniemaniu, zapewne ostro skrytykowali jej wymowę - co byłoby językowym ukłonem w kierunku zarówno Ardenfurtu, stolicy nauki, jak i Marchii, kolebki tradycji Jobbana - ponownie rodzieliła sylaby. - Każde państwo stosowałoby właśnie tę nazwę. Niestety nie znam na tyle języków północy i zachodu, by móc wyprowadzić pozostałe propozycje.


To powiedziawszy, skinęła lekko głową w geście wdzięczności za wysłuchanie jej, po czym powróciła do delektowania się lantiańskimi przysmakami.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
niemiecstrike - skuterelektryczny - majnkraft - organizacjaludziesukcesu-mylife - nictrudnego