JobbanPBF

koniunkcja światów

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2020-03-27 12:20:24

Mi
Paradisum
Dołączył: 2020-03-08
Liczba postów: 44
Windows 7Chrome 80.0.3987.149

Wielki Turniej Pokoju

Po przybyciu i ugoszczeniu gości każdy otrzymuję informację z godziną i miejscem turnieju który odbędzie się w porcie. Za arenę posłuży pokład dużego statku z ozdobiony malunkami. Podobny statek lecz o innych malunkach służy za trybuny dla zaproszonych gości. Reszta zainteresowanych całe wydarzenie może oglądać z portu. Zasady są proste. Każdy może wybrać jedną z drewnianych broni takich jak np. miecze,tarcze czy kije. Starano się dać wybór z pośród najróżniejszych broni więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Wszelkie zbroje są zabronione. Wygrywa ten, który zmusi przeciwnika do poddania lub zrzuci go do wody. Zabicie przeciwnika będzie karane dyskwalifikacją.


(Opis przyjęcia gości)
Statek czeka przycumowany na przybicie gości, a przy jego wejściu stoi Mi-Lu witając każdego z zaproszonych podarkiem w postaci bransolety zdobionej bursztynem. Na statku można spotkać Muneru wraz z pozostałymi ministrami poza Thorkielem nadzorującym drugi statek i Mikym przygotowującym się na otwarcie turnieju. Oprócz standardowej załogi na statku pracują dzieci króla służąc jako kelnerzy. Królewskie dzieci są sierotami przygarniętymi przez Muneru, które nauczone etykiety służą do pomocy na dworze jak i zabawiania gości. Oprócz poczęstunku, proponowane jest też ziele o dość mocnym smaku uważane za lekarstwo na chorobę morską w owych stronach. Jednak żaden szanujący się mieszkaniec portu nie żuje go z tego powodu, część po prostu lubi jego mocny acz specyficzny smak.


(Przygotowania do rozpoczęcia)
Po przybyciu wszystkich Muneru schodzi statku udając się na drugi statek gdzie czeka na niego Miky. Statek odpływa kawałek dalej by wszyscy goście mogli się cieszyć oglądaniem turnieju z dogodnego miejsca. Mi-Lu z uśmiechem zachęca każdego do cieszenia się winem oraz bacznego podziwiania otwierającej walki. Gdy oba statki znajdują się w odpowiednich miejscach załoga statku służącego za arenę schodzi pod pokład zostawiając jego górną część dla wojowników. Na pokład wychodzi Muneru wraz Mikym. Mi-Lu informuję przybyłych, że walka na otwarcie jest tylko walką pokazową i jej nie dotyczą zasady obowiązujące w turnieju.


(Opis walki)
Obaj ubrani są w lekkie zbroje. Muneru dzierży jeden jednoręczny miecz machając nim jakby się rozgrzewał. Miky natomiast stoi spokojnie z dwoma sztyletami czekając na rozpoczęcie walki. Na statek wchodzi dziecko stając na poręczy podnosząc ręce by wojownicy się przygotowali. Wydaję z siebie krzyk "NAPIERDALAĆ!"   po czym zeskakuję robiąc salto do tyłu wprost do wody. Miky gwałtownie rusza w stronę Muneru, który odpowiada zamaszystym cięciem, które zostaję uniknięte przez ślizg. Sztylet rusza w stronę nogi Muneru lecz zostaję kopnięty drugą. Muneru paruję drugi atak mieczem po czym sprzedaję kopniaka w tułów Mikyego zwiększając na chwilę ich odległość. Następuję chwila spokoju, gdzie obaj krążą i czekają na moment do ataku. Tym razem pierwszy rusza Król atakując cięciem od góry. Miky używa obu sztyletów do jego zablokowania po czym używa nogi by wytrącić Muneru z równowagi. Ten opiera się o barierkę za nim lecz jego miecz zostaję wytrącony i ląduję w wodzie. Szybko odbija jeden z sztyletów karwaszem i łapię drugą ręką nadgarstek Mikyego po czym uderza go głową powalając. Miky robi przewrót w tył i szybko wstaję po czym rusza na Muneru, lecz ten ponownie go łapie i przerzuca przez ramię. Minister uderzając w pokład upuszcza broń. Jednak gdy Muneru próbuje go przygwoździć ten odpowiada kopnięciem i rzuca się po jeden z sztyletów. Król zauważając to rusza po drugi. Zaraz po jego chwyceniu rzuca go jego stronę lecz nie trafia ledwo co mijając Mikyego. Miky rzuca się na króla lądując na nim i przykładając sztylet zdyszany wypowiadając słowa "Wygrałem". W tej samej chwili pęka lina trafiona sztyletem wbitym w maszt rzuconym przez Muneru. Obluzowując maszt który obracając się ciągnie za sobą linę zahaczającą się o Mikyego i wyrzucającą go za pokład. Muneru wstaję i podnosi rękę ku znaku zwycięstwa w tym samym czasie pod statek podpływają szalupy łowiące Ministra edukacji Paradisum. Na statek wchodzi Thorkiel zaczynający się wydzierać na załogę która zaczyna przygotowywać statek do kolejnego pojedynku.


(Rozpoczęcie turnieju)
Mi-Lu wstaję i z uśmiechem zwraca się do wszystkich. "Szanowni państwo jeszcze raz dziękuję wam za przybycie. Po niedługich przygotowaniach na statek przypłyną uczestnicy pierwszej walki i rozpoczniemy już prawidłową fazę turnieju. Niedługo też powinien do nas dołączyć Muneru wraz Mikym po dojściu do siebie. Król wcześniej kazał na siebie nie czekać z pierwszą walką dlatego myślę, że szalupy z nim możemy się spodziewać zaraz po niej. Mam nadzieję, że czas spędzony tutaj będzie miły i owocny szczególnie, że między walkami mamy parę chwil by porozmawiać zawężając nasze więzi."

Offline

#2 2020-03-28 16:29:37

Xzyżowiec Światła
Marchia Bagłanrajatu
Dołączył: 2019-08-23
Liczba postów: 128
WindowsFirefox 74.0

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Na turniej przybył Sun Szinji, zgodnie z zapowiedzią. Jest to przystojny, młody mężczyzna o bardzo ostrych rysach twarzy i łysej głowie, która wyraźnie podkreśla jego kungfucjańską przynależność. Ubrany jest w pomarańczowe szaty z ciemnoróżowymi elementami. Tradycyjnie, jego mnisza eskorta ostrzega wszystkich o jego kapłańskim statusie co oznacza, że dotyk jest zabroniony. Z gospodarzami delegacja wita się głębokim pokłonem i udaje się w wyznaczone miejsca na statku dla widowni, by móc podziwiać otwierającą walkę. Bhikku obejrzał całość walki nie wyraziwszy krztyny emocji, myśli o kunszcie obu "wojowników" zachował dla siebie, lecz z grzeczności przyłączył się do owacji zamykających pojedynek. Teraz pozostało mu jedynie czekać na jego kolej, by móc stoczyć długo oczekiwany pojedynek z parszywym realuńskim kafirem.

Offline

#3 2020-03-28 19:22:04

Lliven
Teikoku - Zjednoczone Cesarstwo Południa i Północy
Dołączył: 2020-01-06
Liczba postów: 93
Windows 7Chrome 80.0.3987.149

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Z Teikoku do Paradisium dotarł Asano Tetsuya, samuraj służący w armii szoguńskiej. Jego wąska twarz była dokładnie ogolona, a czarne włosy spięte z tyłu głowy. Jako że turniej miał charakter pokojowy, przybył ubrany w skromną, acz gustowną kremową szatę przepasaną ciemnoniebieską szarfą. Na jego status samurajski wskazywał jedynie noszony honorowo przy pasie krótki miecz. Powitał Mi-Lu głębokim ukłonem, po czym ukłonił się ponownie, okazując wdzięczność za przekazaną mu bransoletę.


- Na pewno spodoba się Hisie. - pomyślał o siostrze, która zapewne właśnie towarzyszyła ardeńskiej misji na wyspach.


Sposób, w jaki walczyli Muneru i Miky, zaskoczył Asano nawet bardziej, niż sposób ogłoszenia początku pojedynku. Walka w żaden sposób nie przypominała honorowych sparingów z jego ojczystych stron, kojarzyła mu się raczej z szamotaniną dwóch barbarzyńców bez szkolenia wojskowego. Ruchy wojowników przepełniały nie dyscyplina i rozwaga, a gwałtowność i dzikość. Mimo początkowego zniesmaczenia, uznał jednak, że takiemu pojedynkowi zdecydowanie nie da się odmówić widowiskowości. Koniec starcia uhonorował stonowanymi oklaskami.

Offline

#4 2020-03-28 21:05:59

Gessler
Królestwo Kiranyaga
Dołączył: 2020-02-17
Liczba postów: 44
Windows 7Opera 67.0.3575.105

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Z Kiranyaga przybyli Maasai, wojownicy z prowincji Nyumba yetu, wysocy i o budzącej podziw tężyźnie fizycznej. Swoje przybycie ogłosili poprzez rytualny taniec. Walkę oglądali bez specjalnego zainteresowania lub tak się tylko wydawało przez ich powściągliwe wyrażanie emocji.
Wojownikiem który miał walczyć w imieniu króla był Masaj o pseudonimie Engai Nanyokie, czyli w lokalnym języku mściwy Bóg. Wojownik przyjmujący to imię jest uznawany za awatara mściwej twarzy Boga. Oznacza to że jest najpotężniejszym z pośród nich, co oddaje jego wygląd. Engaj Nanyokie ma trochę ponad 2 metry wzrostu nie jest jednak zwalisty a wysmukły przez co przypomina pnące się do nieba drzewo. Jego czarna skóra idealnie kontrastuje z czerwonymi szatami i założoną na plecy i głowę skórą gigantycznego złotego lwa. Engaj Nanyokie nie rozstawał się z swoim uzbrojeniem dwoma włóczniami o ciężkich grotach, krótkim ale bardzo szerokim mieczem przytroczonym do pasa oraz wielką drewnianą tarczą obitą pięknie pomalowaną skórą tropikalnego zwierzęcia. Po walce którą skomentował tylko cichym mruknięciem, wbił w pokład swoje włócznie i kucnął obok nich, by patrząc na morze czekać na swoją kolej

Ostatnio edytowany przez Gessler (2020-03-28 21:06:27)

Offline

#5 2020-03-28 22:47:52

Xzyżowiec Światła
Marchia Bagłanrajatu
Dołączył: 2019-08-23
Liczba postów: 128
WindowsFirefox 74.0

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Do Numeru jaki Mi-Lu po pojedynku zwrócił się Sun Szinji "Wiem o ustaleniach do jakich doszło między Wami a delegacją, jednakże jako reprezentant Władzy Naszego Królestwa, chciałbym zaproponować małą zmiankę. Również chciałbym móc uczestniczyć w turnieju pokoju, ale nie będzie to możliwym, jeśli zarówno ja, jak i mój przeciwnik, z którym mam walczyć na śmierć i życie mamy tego dokonać po walce finałowej. W końcu dziwacznym byłoby stoczyć tenże sam pojedynek najpierw na łamach turnieju a później poza nim. Dlatego proponuję, żeby nasz pojedynek jak i podpisanie umowy z Realunem, jeśli oczywiście ten się zgodzi, nastało jak najprędzej - a najlepiej przed rozpoczęciem turnieju. Inaczej wydaje mi się, że zarówno ja jak i mój przeciwnik musielibyśmy zrezygnować z uczestnictwa a szkodą by było, żeby dwóch wojowników z niego odpadło - nieco lepsza strata, byłaby w liczbie pojedyńczej."

Offline

#6 2020-03-29 03:20:04

Grubby
Królestwo Murzasichle
Dołączył: 2020-02-27
Liczba postów: 37
WindowsChrome 80.0.3987.149

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Do Paradisum dotarło i poselstwo Murzasichla. Ich przybycie ogłosił dźwięk dud, jak i wesoła, góralska przyśpiewka. Gdy niewielki statek zbliżał się do portu, przez burtę przeskoczyła piątka młodych mężczyzn, ubranych w proste, ale czyste, eleganckie koszule i sztywne szarawe spodnie obszyte dookoła nogawek czerwonymi, kwiecistymi zdobieniami. Zaczęli ciągnąć za rzucone im liny, i pomogli opuścić też trap, po którym powoli, dostojnie zszedł przewodzący im najwyraźniej dyplomata w średnim wieku. Ochronę przed chłodnym, morskim wiatrem dawała mu czarna szata i narzucony na nią futrzany kubrak.


Misc Rysord, pacholek Korony i Rozumu, stawia się na pytanie Paradisum wraz z eskortyjom!! - oznajmił wszystkim, którzy byli w zasięgu słuchu jeden z młodzieńców. Choć wszyscy ubrani byli podobnie, jego strój wyróżniał się delikatnie większym kunsztem wykonania, niż te jego pobratymców.


Podczas walki pokazowej załoga Murzasichlańskiego statku bardzo żywiołowo reagowała na każdą akrobację, każdy chwyt, a na widok lecącego przez burtę ministra zareagowali głośnym śmiechem i oklaskami.

Offline

#7 2020-03-29 17:58:09

Mi
Paradisum
Dołączył: 2020-03-08
Liczba postów: 44
Windows 7Chrome 80.0.3987.149

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Mi-Lu po chwili zastanowienia przyzywa osobę z pergaminem i po przyjrzeniu się zapiskom na nim i konsultacji z Muneru zwija go po czym staje by odpowiedzieć.


"Dobrze przez nieprzewidziane okoliczności i tak będziemy zmuszeni do zmienienia drabinki turnieju. Dlatego też proponujemy by walka między reprezentantami Reauln jak i Bagłanrajatu odbyła się po turnieju tak jak zaplanowano jednak nie wezmą oni w nim udziału. Nie możemy zezwolić na walkę przed z powodów technicznych, gdyż oczyszczanie statku z krwi może być czasochłonne, a nie chcemy opóźniać głównej fazy turnieju. Liczę na wasze zrozumienie i mam nadzieje, że dodatkowy czas pozwoli na dodatkowe przygotowania do tego pojedynku. Co do turnieju pierwsza walka będzie między reprezentantem Teikoku a reprezentantem Murzasichle. W drugiej zmierzą się przedstawiciele rodzin szlacheckich z Paradisum Zygfryd Lubieżny kontra Quento Szarobrody. Trzeci pojedynek będzie między reprezentantem Lantii, a reprezentantem Kiranyaga. W Finale natomiast weźmie udział trójka zwycięzców poprzednich pojedynków. Wygra tylko jeden więc finał powinien nam wynagrodzić konieczność skrócenia turnieju. Mam nadzieję, że nikt nie ma żadnych obiekcji co do naszej decyzji. Jeśli jednak posiada ktoś jakieś uwagi bądź się nie zgadza z wprowadzonymi zmianami proszę by zabrał głos."

Ostatnio edytowany przez Mi (2020-03-29 18:08:16)

Offline

#8 2020-03-30 15:47:05

Kruche Ciastko
Lantia
Dołączył: 2019-12-30
Liczba postów: 174
Windows 7Opera 67.0.3575.105

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Na turniej przypłynął Xan Mas Żecyr, jeden z synów lantiańskiego mniejszego rodu Xanów z Lantii Zachodniej. Podziękował bardzo za bransoletę otrzymaną z rąk Mi-Lu, a w zamian przekazał na ręce Namiestnika niewielki, drewniany pierścień z nie do końca wyraźnym symbolem włóczni. Włócznia jest bardzo ważnym symbolem wojskowym w Lantii, a materiał wykonania pierścienia ma wskazywać na pokojowe intencje, związane zarówno z Turniejem, jak i lantiańską polityką.


W trakcie pojedynku Xan nie żałował sobie wina, popijał go dużo, pomimo czekającej go niedługo walki. Gdy Xan Mas Żecyr zobaczył zakończenie pojedynku w jakże sprytny sposób, zamarł z wrażenia. Po chwili wybuchł śmiechem i zaczął bić brawo. Odruchowo wedle zwyczaju lantiańskiego wzniósł również toast zaraz po spektaklu.


Następnie wyczekiwał kolejnych instrukcji ze strony Mi-Lu.



Niedługo przed swoją walką Xan przebrał się w swój strój. Szarą, luźną szatę o długich rękawach i długich nogawkach. Na broń wybrał sobie, oczywiście, włócznię.

Ostatnio edytowany przez Kruche Ciastko (2020-03-30 15:53:08)

Offline

#9 2020-03-31 14:12:22

Avogadro
Monarchia Realun
Dołączył: 2020-03-05
Liczba postów: 143
WindowsChrome 80.0.3987.149

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Korzystanie z uroków Paradisum okazało się zbyt wciągające. Wszechobecne burdele nie pozwoliły na czas stawić się reprezentacji Realunu. Jej skład był... specyficzny.

Główną postacią tej zgrai był sam Klepie, wielki Szkarłatny wojownik. Ledwo co ściągnięty z kobiety, odziany w futrzany kożuch, czapę trzymający w dłoni, gdyż na Rajskiej Wyspie klimat był zgoła cieplejszy niż na północy. Pozostawiwszy na statku swoje wierne topory, przygotowany na walkę za pomocą broni ćwiczebnej, zgodnie z ogłoszeniami przekazanymi przez Ministrów wyznaczonych przez Muneru Nieśmiertelnego. W oczach Klepiego widać było specyficzne kurwiki - lokalni wciąż zastanawiali się, czy to cecha słynnego szaleństwa barbarzyńców na służbie Monarchii, czy wciąż będące w nim napięcie po obsłużeniu przez sześć Dam Paradisum (przy czym dwie ostatnie zachowały zdolność do pracy w tym tygodniu).


-Daliby mi dokończyć! Kapłani, Psia Mać!


Rzucając te słowa, został skarcony wzrokiem opiekuna duchowego tejże delegacji. Juliusz Saar, Ofiarnik Kultu, również był personą charakterystyczną. W domach uciech wszelakich zachował dystans, obserwując jedynie "przygotowania" Klepiego. Odziany w płaszcz czarny, nie okazywał jednak oznak działania wyspiarskiego słońca.


-Zamilcz, młotku! Zali nie wiesz tak jak my, że nie istnieje istota agresywniejsza, i posiadająca bardziej wyostrzone zmysły niż mężczyzna niezaspokojony, któremu dziewczę ledwo co ściągnięto z narzędzia. Dla dobra twojego to uczyniliśmy, byś nie rozleniwił się i nie odprężył zbytnio, gdy wyzwanie czeka! Przecie na wojnę też idziecie bez ciał kobiecych, czyż nie?


Klepie mruknął, niezbyt przekonany. Juliusz jednakże o ile potrafił przekonywać ludzi rozumnych, to Szkarłatni zawsze byli inną od tego kategorią.
Barbarzyńca rozejrzał się, by spojrzeć na resztę delegacji. Zav pochodzący z Ludu Arbore oglądał swoje strzały, a Cezarej UltpodR obserwował z zainteresowaniem wojowników innych nacji.

Kiedyś chciałem być garncarzem, ale moje dłonie nie są wprawne do sztuki. Zostało mi napierdalanie się.

Offline

#10 2020-03-31 22:15:05

Xzyżowiec Światła
Marchia Bagłanrajatu
Dołączył: 2019-08-23
Liczba postów: 128
WindowsFirefox 74.0

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Do przedstawicieli Realunu podeszła delegacja Marchii zaprosiwszy na arbitrów tego spotkania Mi-Lu oraz Muneru.


"W świetle tego cośmy postanowili na naszym spotkaniu ze stroną Paradisum, chcielibyśmy zaoferować całej Monarchii Realun pakt o nieagresji, który ma obowiązywać od tego cyklu, zwanego powszechnie drugim aż do cyklu ósmego. Jest to wymóg naszych gospodarzy, by dopuszczono nasze strony do pojedynku i obrony honorów. Jeśli Państwo nie jesteście zwykłymi kafirami bez krzty godności, przystaniecie na te warunki i rozliczy naszych przedstawicieli Sąd Boży na pokładzie (wyrażenie to wyraźnie odziedziczone od Krzyżaków). Nie zależy nam na wojnie i niech wszystkie Narody o tym wiedzą." - Po tym ostatnim zdaniu wywiedzianym niemalże mówił dalej.
"Natomiast obelgi przepuścić nie możemy. Jednakże jeśli nie przystaniecie na te warunki i pojedynek wieść o tchórzostwie Realunu rozniesie się na wszystkie osiem stron Świata."

Ostatnio edytowany przez Xzyżowiec Światła (2020-03-31 22:15:23)

Offline

#11 2020-03-31 22:46:49

Avogadro
Monarchia Realun
Dołączył: 2020-03-05
Liczba postów: 143
Windows 7Chrome 80.0.3987.149

Odp: Wielki Turniej Pokoju

-Co tu... co, na osiem dziwek...? - podrapał się po głowie Klepie;
-Znaczy ten...


Widząc, jak zagadnęła banda z południa reprezentanta Realunu, wypowiedź Klepiego przerwał Juliusz:
-Zamilcz, młocie! Zali nie widzisz, żeś zbyt głupi, by z zagranicznymi gadać?


Ofiarnik poklepał Klepiego tak, by oddalił się, po czym do "delegacji" zwrócił się tymi słowy:
-Kłaniam się wam, reprezentanci krainy południa. Wybaczcie, możliwe że jakie ambicje ma wasz kraj, którego nazwy jednak nie byliście skłonni przekazać. Jestem w zastępstwie Taishoguna Fakkudainasuti z Ludu Arbore, który przez sraczkę stawić się nie mógł, i fakt jest taki, że mogę nie być na bieżąco ze wszystkimi uczestnikami.


Kapłan zmierzył od stóp do głów podchodzących, po czym kontynuował:
-Na szybko jedynie analizuje słowa Szacownych, na tyle, na ile pozwala mi mój kapłański łeb - ustalili Szacowni z gospodarzem turnieju, że delegacji w postaci Kapłana, leśnego chłopca, młodziana z Realun i tępego młota z drakkaru wyciągniętego, zaproponują Szacowni pakt o nieagresji dla całej Monarchii? - w tym momencie Juliusz cmoknął - Chciałbym pomóc, Szacownym, jednak Wielkie Fundamenty pod karą spopielenia zakazują mi podejmować decyzję, jaką może podjąć jedynie Król... Może pora, by Szacowni wysłali stosowne poselstwo?


Podrapał się Juliusz tedy po głowie, bo nie był w stanie zrozumieć obcego, który zwie Kafirami naród, który od zarania dziejów mieszkał gdzie mieszka, i wierzy zali w jedyne, co na tym świecie prawdziwe - życie wieczne i śmierć, która dusze kieruje do Zaświatów. Może faktycznie... za dużo to na jego kapłański łeb?

Offline

#12 2020-04-01 20:47:28

Mi
Paradisum
Dołączył: 2020-03-08
Liczba postów: 44
Windows 7Chrome 80.0.3987.149

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Na statek przypływa szalupą Thorkiel i woła jedno z dzieci by streściło mu sytuację. Staje lekko zirytowany i podchodzi do wojowników.


"Dobra kurwa widzę, że macie problemy dyplomatyczne. Chuja się na tym znam, ale turniej nie może się bez końca opóźniać to robimy tak. Wy (pokazuję na reprezentantów Realun i Marchii) macie czas do finału na dogadanie się. Albo bierzecie udział w turnieju zgodnie z zasadami jako czwarta walka, albo zabijacie się po turnieju lub rezygnujecie i wracacie do domu.(Staje dumnie i odwraca się w stronę reszty uczestników) Ze mną zapraszam reprezentanta Teikoku oraz reprezentanta Murzasichle. Zaczniecie się przygotowywać do walki i zaczynamy."


Mi-Lu dziękuję za pomoc Thorkielowi który schodzi do szalupy zabierając wojowników.

Offline

#13 2020-04-01 21:07:55

Lliven
Teikoku - Zjednoczone Cesarstwo Południa i Północy
Dołączył: 2020-01-06
Liczba postów: 93
Windows 7Chrome 80.0.3987.149

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Asano przebrał się w prostą koszulę oraz luźne, bufiaste spodnie przepasane sznurem, a na nogach miał drewniane sandały. Szatę, którą miał wcześniej na sobie, a także swój miecz przekazał słudze, który przybył z nim na turniej. Jako broń wybrał właśnie drewniany krótki miecz - co prawda był wprawiony także w walce piką, jednak taki oręż byłby zdecydowanie nieporęczny w walce jeden na jednego, szczególnie na statku. Przed samą walką samuraj wykonał głęboki ukłon w kierunku swojego przeciwnika.

Ostatnio edytowany przez Lliven (2020-04-01 21:23:03)

Offline

#14 2020-04-01 21:20:01

Grubby
Królestwo Murzasichle
Dołączył: 2020-02-27
Liczba postów: 37
WindowsChrome 80.0.3987.149

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Nikogo chyba nie zdziwił fakt że na przeciw samuraja nie wyszedł Mistrz Ryszard, lecz młody mężczyzna który go przedstawił. Ubrany w białą, za dużą koszulę, proste, przewiewne spodnie i wysokiej jakości wysokie skórzane buty wszedł na statek. Ze stojaka wziął drewniany miecz, machnął nim kilka razy, po czym od swego rodaka wziął swą murzasichlańską tarczę. Stojąc na przeciwko samuraja przeskoczył z nogi na nogę i płynnie przeszedł w ukłon mówiąc
Jestem Zych Gonsienica. Kłoniom sie w pas i zyca powodzenia

Offline

#15 2020-04-02 16:25:56

Mi
Paradisum
Dołączył: 2020-03-08
Liczba postów: 44
Windows 8.1Chrome 80.0.3987.149

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Po rozpoczęciu walki Zych ruszył na przeciwnika ze wschodu. Ten przyjął postawę i czekał na niego. Mimo, że to Zych był inicjatorem pierwszy cios padł od Asano. W ostatniej chwili Zych uniósł swoją tarczę blokując go. Jednak Asano nie zamierzał się powstrzymywać po kolejnym ciosie przyszedł następny i kolejny. Pełen życia wojownik został sprowadzony do obrony na zmiane odskakując i broniąc się tarczą. Asano powoli poruszał się do przodu z każdym ciosem dokładnie wymierzonym w przeciwnikia. Każdemu z nich towarzyszyła niezwykła precyzja, a niekończąca seria ciosów wygrywała rytm. Zych jednak nie poddawał się i czekał na okazję i gdy myślał, że ją znalazł chcąc przerwać atak przeciwnika poślizgnął się. Wylądował na plecach z tarczą podniesioną wysoko do góry oczekującą na kolejny cios. Jednak one przestały napływać. Asano czekał, aż przeciwnik wstanie. Dokładnie widział co się wydarzyło, gdyby Zych wylądował po jego ciosie to była by jego zasługa i nie musiał by się powstrzymywać. Jednak tym razem była to wina śliskiego pokładu i pecha Zycha. Honor nie pozwalał atakować Asano więc czekał by kontynuować walkę na równych warunkach. Zych wstając czuł wiele, zaczął czuć ciężar tarczy która po tych wszystkich ciosach nabrała na wadze. Czuł też szacunek do przeciwnika widząc w nim godnego przeciwnika. Czuł też niesamowitą złość, gdyż odebrał ten gest jakby nie był doceniany przez Asano jako równy przeciwnik. Gdy Zych wstał Asano znów zaczął atakować. Zaczął szybkim ciosem w tułów przeciwnika, lecz ten został odbity tarczą mocniej niż poprzednio. Asano zrozumiał jaki błąd popełnił ponawiając swój atak. Dopiero teraz zauważył, że nastawienie przeciwnika zmieniło się. To był karygodny błąd jak na wojownika z takim doświadczeniem. Ten blok go odsłonił przez krótką chwilę był odsłonięty na cios w jego tułów. Zych jednak nie zatakował. Spłacił dług. Teraz znów byli równi. To był koniec przysług z obu stron. Asano nie zamierzał popełnić kolejnego błędu, jednak pojedynek nie wyglądał tak jak na początku. Seria ciosów z jednej strony zamieniła się w równą wymiane cios za cios. Obaj parowali kolejne i czekali na odpowiedni moment. Ten cios był jednak inny, Asano włożył w niego całą swoją siłę i Zych przyjmując go na tarcze wiedział, że go nie wytrzyma. Ten momen zadecydował o końcu walki. Zych wypuścił tarczę, a kolejny cios był podobny. Równie silny przepełniony siłą woli Asano. Zych wiedział, że tego ciosu nie uniknie więc nawet nie próbował tego robić. Niszczycielski cios wylądował na żebrach wojownika. To jest ten moment. Zych prawie stracił przytomność, lecz na jego twarzy pojawił się uśmiech. To była dobra walka. Czekał na ten atak. Bo przy tym ataku Asano był odsłonięty. Zych chwycił za miecz Asano blokując go pod swoją pachą. Asano nie mógł puścić miecza i Zych dobrze o tym wiedział, że ten spróbuję go wyszarpać. Dlatego go puścił by włożona przez Asano siła w odzyskanie miecza obruciła się przeciw niemu i wytrąciła go na jedną chwilę z równowagi. Ona wystarczyła, tym razem Zych nie musiał niczym się martwić, ani atakiem ani obroną przeciwnika. Włożył w ten cios całą swoją siłę i ból łamiąc miecz przy nim. Asano odleciał na 2 metry lądując na deskach. Zych stał kołysząc się ze zmęczenia, modlił się by jego przeciwnik nie wstawał. Jednak to nie nastąpiło, Asano leżał wpatrując się niebo. Znał doskonale swoje ciało i wiedział, że nie może wstać. Tym razem przegrał i jedyne co mógł zrobić to oddać to zwycięstwo przeciwnikowi. "Poddaję się". W ten na pokład wskoczył Thorkiel obwieszczając "POJEDYNEK WYGRYWA

Ukryta wiadomość

ZYCH GONSIENICA

"

Offline

#16 2020-04-02 16:34:16

Grubby
Królestwo Murzasichle
Dołączył: 2020-02-27
Liczba postów: 37
AndroidChrome 75.0.3770.143

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Młody góral poszedł do pokonanego przeciwnika, wyciągając dłoń w geście pokoju by pomóc mu wstać

Oj, panocku - ześ mie zaskocył taką siłą. Woj z Ciebie fest, nie beda kłamoł

Offline

#17 2020-04-02 17:00:26

Lliven
Teikoku - Zjednoczone Cesarstwo Południa i Północy
Dołączył: 2020-01-06
Liczba postów: 93
Windows 7Chrome 80.0.3987.149

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Samuraj chwycił pomocną dłoń i wstał z pokładowych desek.
- Ta honorowa walka była dla mnie wielkim zaszczytem. - Wykonał ukłon. - Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze dane nam będzie skrzyżować miecze. Tymczasem będę wyczekiwał, by podziwiać twoje umiejętności w finałowym pojedynku.

Offline

#18 2020-04-02 17:28:04

Mi
Paradisum
Dołączył: 2020-03-08
Liczba postów: 44
Windows 8.1Chrome 80.0.3987.149

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Do przygotowania do nastęnego pojedynku zostali poproszeni reprezentanci szlachty z Paradisum. W tym czasie Thorkiel podszedł do wojowników którzy skończyli pojedynek.


"Piękna walka panowie, jestem pod wrażeniem waszych umiejętności. Mam nadzieję, że będzie mi dane zobaczyć wasze umiejętności w prawdziwej walce."

Offline

#19 2020-04-02 18:19:05

Mi
Paradisum
Dołączył: 2020-03-08
Liczba postów: 44
Windows 8.1Chrome 80.0.3987.149

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Po przygotowaniach przed sobą staneli Zygfryd Lubieżny dzierżący długi kij oraz Quentin Szarobrody z tarczą i mieczem. Zygfryd uśmiechnął się szelmowsko "Znów się spotykamy mam nadzieję, że walka potrwa dłużej niż twoje miłosne igraszki". Quentin postanowił nie pozostawać dłużny przeciwnikowi "haha czyli to będzie pojedynek na żarty więc chyba będę zmuszony się poddać bo nie wygram z tak wielkim jak ty". Lubieżny spojrzał lubieżnie na Quentina "Wielkie to jest co innego, ale to pokaże tobie po walce". Szarobrody podrapał się po swojej koziej bródce "Słyszałeś to? Statek pod ciężarem twojego ego zaczyna skrzypieć". Sprzeczka trwała i trwała a wojownicy nadal nie walczyli. Zaczynam wątpić czy nadal można ich tak nazwać. Prosze niech się to skończy. Ja muszę tego słuchać, ale wam oszczędzę tego bólu. O ruszyli się! Fałszyw alarm teraz tylko przedrzeźniają się jak dzieci. Banda debili. Mam to gdzieś odchodzę...


Witam jestem nowym naratorem. Od teraz ja będę komentował ten pojedynek. Nagle spod podkładu dobył się głośny ryk Thorkiela "SKOŃCZCIE KURWA WRESZCIE!". "PRZYNOSZYCIE NAM WSTYD KRETYNI!. Spod pokładu wydobyły się odgłosy szamotaniny i krzyki podwładnych "proszę się uspokoić nie może pan tam iść. Po chwili ucichły i na pokład wszedł wściekły Thorkiel "Zmieniamy zasady kto wytrzyma dłużej ze mną na pokładzie wygrywa". Thorkiel zanim stał się ministrem zyskał sławę jako najsilniejszy wojownik wyspy. Mierzył ponad dwa metry i nie wiedział co to strach czy ból. Nie pozwolono mu brać udziału w turnieju spowodu jego złych nawyków o których nie pozwolono mi mówić. Po deklaracji Thorkiela nie trzeba było długo czekać na rozpoczęcie walki. Zygfryd widząc swoją przewagę stojąc za jego plecami zatakował go kijem w głowę. Kij złamał sie a Thorkiel uśmiechnął się szczęśliwy że może walczyć. Odwrócił się i chwycił Zygfryda podnosząc go jedną ręką. Quenitin był sprytnieszy...choć również był kretynem jak swój przeciwnik. Quentin jednak miał chęć wygranej i wiedział, że walka z Thorkielem jest bezsensowna dlatego zaczął uciekać. Jednak na pokładzie nie było wielu miejsc do ukrycia, a przed Thorkielem nie tak łatwo uciec. Cisnął on Zygfrydem w Quentnia powalając obu. Thorkiel ruszył powolnym krokiem w ich stronę ciesząc się z rozrywki jaką sobie znalazł "Dobra pajace teraz pożałujecie, że nie rostrzygneliście tej walki jak mężczyźni". Mimo, że jak wspomniałem wcześniej nasi reprezentanci nie grzeszyli rozumem nie byli pierwszymi lepszymi, którzy znaleźli sie tutaj przez przypadek. Obaj podnieśli się szybko. Quentin rzucił miecz do Zygfryda samemu zostawiając sobie tylko tarczę ruszając w stronę olbrzyma. Przyjął pierwszy atak odlatując na metr jednak lądując bezpiecznie na nogach. W tym samym czasie Zygfryd skorzystał z okazji do zadania ciosu mieczem atakując nogę Thorkiela zmuszając go do pochylenia. Quentin nie czekając ponownie ruszył do przodu wpadając tarczą w przeciwnika. Thorkiel jednak złapał tarczę i wyszarpał ją odrzucając na bok po czym podniósł się. Zygfryd rzucił miecz do Quentina i ruszył na Thorkiela krzycząc " TO TWOJA SZANSA". Quentin wiedział, że nie może jej zmarnować i uderzył z całych sił w Thorkiela. Zygfryd tuż przed Thorkielem zrobił ostry zwrot i wyskoczył za burtę... POJEDYNEK WYGRYWA

Ukryta wiadomość

QUENTIN SZAROBRODY

Offline

#20 2020-04-02 18:26:49

Mi
Paradisum
Dołączył: 2020-03-08
Liczba postów: 44
Windows 8.1Chrome 80.0.3987.149

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Thorkiel już chciał ruszyć do wody by sprać tchórza, lecz przypomniał sobie jaką funkcję pełni i że trwa turniej. Stanął i poprosił o przygotowanie do trzeciej walki.


"Zaraz odbędzie się trzecia walka. Proszę o przygotowanie się reprezentantów Lantii i Kiranyaga."

Offline

#21 2020-04-03 13:31:27

Gessler
Królestwo Kiranyaga
Dołączył: 2020-02-17
Liczba postów: 44
Windows 7Opera 67.0.3575.105

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Na pokład okrętu pojedynkowego wszedł Engai Nanyokie. Nie odezwał się do przeciwnika ani do widowni tylko lekko w godnym geście skłonił głowę. Wbił swoje włócznie o śmiertelnym żeleźcu w pokład statku a jego towarzysze podali mu pojedynkowe wykonane w ojczyźnie ze świętego drzewa tylko lekko na czubkach dociążone ołowiem. Stojąc z włóczniami i tarczą pośrodku pokładu cieszył się słońcem i oczekiwał walki

Offline

#22 2020-04-03 17:21:25

Kruche Ciastko
Lantia
Dołączył: 2019-12-30
Liczba postów: 174
Windows 7Opera 67.0.3575.105

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Na arenę wszedł Xan Mas Żecyr. Ubrany w szarą, luźną szatę o długich rękawach i długich nogawkach z pojedynkową włócznią w ręku. Skinął lekko głową w kierunku przeciwnika, następnie w kierunku publiczności i podszedł na wyznaczone dla niego miejsce, przygotowując się do pojedynku.

Offline

#23 2020-04-03 17:45:13

Mi
Paradisum
Dołączył: 2020-03-08
Liczba postów: 44
Windows 8.1Chrome 80.0.3987.149

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Engai powolny krokiem zaczął się zbliżać w kierunku przeciwnika. Zasłoniety tarczą dzierżąc dwie włócznie posuwał się do przodu niczym czarny żniwiarz nie zostawiają żadnej luki w swej obronie. Mas czekał na atak przeciwnika by wykorzystać to jako swoją okazję do ataku. Pierwszy atak został zablokowany, lecz był na tyle silny, że Xan nie mógł znaleźć momentu by zatakować. Za nim poszedł kolejny i kolejny. Żecyr czekał parując każdy kolejny cios. Ich siłe było czuć nawet w porcie, gdyż każdemu towarzyszył głośny trzask przypominający grom zwiastujący burze. To był Mściwy Bóg z którym przyszło się mierzyć dzielnemu reprezentantowi Lantii. Wielki wojownik czekał co złamie pierwsze wole czy włócznie przeciwnika. Posuwał się do przodu nie przestając zasypywać gromami Masa. Xan wiedział w jakiej sytuacji się znajduję, lecz nie zamierzał się poddać. To jeszcze nie koniec. Wystarczy jeden celny cios by zmienić przebieg całej walki. Jeden moment, który pozwoli mu wygrać. Musi wytrzymać, a na pewno będzie w stanie obrócić szalę zwycięstwa. Jednak obrona Nanyokie była zbyt silna nawet jeśli pojawiały się w niej luki jego silne ciosy nie pozwalały ich wykorzystać. Tylko każdy popełnia błędy, a ten będzie kosztował go zwycięstwo. Żecyr czuł, że moment w którym będzie mógł zadać cios nadejdzie. Ruchy masaja stały się wolniejsze, zaraz będzie musiał się odsłonić. Jeszcze tylko chwila. W tym momencie Xan poczuł za swoimi plecami barierkę statku. To nie mógł być koniec. Musi wytrzymać ten atak, wtedy zatakuję. Ten atak był inny. Mas go zablokował jednak w momencie gdy to zrobił on nie przestawał nacierać. Xan przestał czuć pokład statku pod nogami i wyleciał za burtę. WALKE WYGRYWA

Ukryta wiadomość

ENGAI NANYOKIE

Offline

#24 2020-04-09 19:54:07

Xzyżowiec Światła
Marchia Bagłanrajatu
Dołączył: 2019-08-23
Liczba postów: 128
WindowsFirefox 74.0

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Po dłuższej przerwie poświęconej sprzątaniu po poprzedniej walce i na odpoczynek dla Engai'a. Wyraźnie dało się czuć, wśród widowni, że ciekawość wzrosła. Wszyscy myśleli, że turniej będzie składał się jedynie z pojedynków, jednakże w tej walce miały stanąć do boju 3 strony.


Na pokład stanęli kolejno: Quentin  ̶T̶a̶r̶a̶n̶t̶i̶n̶o̶  Szarobrody, Zych Gonsienica i Engai Nanyoke. Czekali na sygnał.
Nagle, pośród widowni rozległy się krzyki:
"KILO ZBOŻA STAWIAM, KILO NA TEGO CZARNEGO BYDLAKA!"
"A JA KURWA KROWĘ SWOJĄ NA TEGO Z TYM ŚMIESZNYM TOPORKIEM, WIDZIAŁEŚ GO JAK HOPSAŁ W POPRZEDNIEJ WALCE? HYŻY I RĄCZY JAK ANTYLOPA!!!"
"TAK??? NO TO PRZEBIJAM! 5 ZŁOTYCH DUKATÓW! 5, ROZUMIESZ?"


I tak to, w najlepsze, widownia poczęła robić zakłady co do tego, kto miał wygrać turniej. Po wyłonieniu zwycięzcy niemało było takich co w ruinę popadli lub fortunę zgarnęli.


Wreszcie, gdy uspokojono rozwrzaskanych hazardystów, mordobitka mogła się rozpocząć. Podano sygnał.
Inicjatywę od razu przejął Engai, który mógł sprawiać pozory brutala, jednakże wprawdzie był bystrym wojownikiem zaznajomionym z taktykami walki. Czarny jak węgiel Żniwiarz, z czerwonymi jak ogień piekielny oczami, od razu doskoczył jednym szokująco szybkim susem do Quentina i zdzielił go prosto przez mordę tarczą, gdyż ten ostatni od włóczni zdołał ochronić się chwytem. Nie był to dla wyspiarza wesoły początek. Jednakże tutaj okazję wyczuł z kolei Zych, który nie zamierzał pozostawać bezczynny - w końcu nie bez przyczyny był nazywany "Zuch-Gruch". Każdy, kto śmiał stanąć mu na drodze kończył z pogruchotanymi kośćmi. Postanowił on zaszarżować prosto w zamrożoną zapasami dwójkę, by tych z pokładu zmieść wprost do wody. Tutaj jednakże spotkał się z zdecydowaną i idealnie odmierzoną w czasie reakcją Potężnego Murzyna, który tylko na to czekał. Gdy Zych znalazł się ledwo metr od naszych zapaśników, Nanyoke wypuścił rywala, którego trzymał w zwarciu i zszedł z linii górala. Zych nie zdążył dostosować się do zmiany sytuacji, lecz nie zmieniało to dla niego wiele. Wbił się z całym impetem w Quentina, który to niemalże wypadł za burtę, połowa jego ciała wisiała poza statkiem. Teraz jednak nasi stojący wojowie zmuszeni byli skupić się na sobie, nie było bowiem czasu dla smakosza oscypków, by dopilnował eliminacji wyspiarskiego przeciwnika, gdyż rzucił się na niego natychmiast Engai. Góral dzielnie się bronił przed kolejnymi atakami kiranyaskiego plemieńca, który wprawiony był w władaniu włócznią niegorzej od męskich, luxusowych, paradizyjskich prostytutek. Jednakże trafił swój na swego - oboje byli szybcy niczym wiatry północy i potężni, niczym wiatry Folke Harolda. Starciu wydawało się nie być końca, wymiana ciosów - nieubłagana. Każde udane pchnięcie lub cięcie musiało zostać oddane, by zachowany został, wydawałoby się, święty balans panujący na statku. W końcu jednak przerwać temu musiał Quentin, któremu wreszcie, po ocknięciu, udało się wdrapać ponownie na mostek. Niezauważony, postanowił schować się za grubym masztem i wypatrywać okazji. Gdy wreszcie doszło do przerwy w zwarciu między Engai'em a Zychem, ten wyskoczył w stronę, bliższego mu, czarnego siłacza. Jednakże czcze były wszelkie jego wysiłki, gdyż jego kilka szybkich prób uderzeń mieczem niczego nie zdołały wskórać. Engai tedy chwycił za bok tarczy Quentina i postanowił wrzucić go między sobą a Zychem. Po szybkim porozumiewawczym kiwnięciu głową zarówno oscypkolubca, jak i plemieniec, rzucili się w stronę Szarobrodego. Ten jednak, posiadający rozsądek dorównujący jego strachliwości broń opuścił i rozciągnął puste ręce w stronę swoich przeciwników. Ci, zrozumiawszy gest zrezygnowali z natarcia, ciekawi tego co zamierzał uczynić brodaczyna. Quentin wyciągnął ręce w górę, złożywszy je jakby do modlitwy, i zaczął biec jak na maratonie. CHLUPS, było ostatnim co było po nim słychać i widzieć przez resztę turnieju, gdyż szaleniec postanowił poddać się na wzór swojego towarzysza Zygfryda.


Teraz Szanowni Panowie, mogli wreszcie poważnie zabrać się do tej walki, bez dalszych przeszkód. Odeszli oni od siebie kawałek, dając wyraz etyki i honoru. Po chwili na oddech, i zebranie myśli, napowrót rzucili się sobie do gardeł. Obaj wojownicy siekali bezpamiętnie. W końcu ich tarcze przestały się nadawać i zmuszeni byli je porzucić. Kolejne ciosy padały, pot lał się gęsto, pokład cały był obryzgany drobnymi kropelkami krwi. W tej gęstej atmosferze, napięcie już sięgało zenitu. Cała widownia pogrążona była w doskonałej ciszy i oglądała całość z wytrzeszczonymi oczyma, jakby chciała obraz tego co miało się dokonać na zawsze zatrzymać w pamięci.


Wyczuwszy dziurę w obronie Engai'a, Zych nie mógł przepuścić okazji, chwycił on za ramię murzyna, w którym znajdowała się jego włócznia, blokując je, i zamierzył się do ciosu prosto w jego twarz, mieczem. Cios ten jednak nigdy nie nadszedł. Czarny Żniwiarz natychmiast zrozumiał sytuację i zdobył się na jedyny ruch, który był w stanie go obronić - uderzenie głową. Z całym impetem Engai przypierdolił czołem w nos rywala, który to złamany począł gęsto krwawić. Zdezorientowany zjadacz słonego sera nie był w stanie się wybronić przed kolejnymi atakami murzyna, który zrezygnował już z włóczni i począł górala okładać pięściami, aż ten legł na mostku bezwładny. Nie podniósł się już więcej przez resztę turnieju. Wybuchły owacje. I TAK TEŻ OTO ZWYCIĘZCĄ ZOSTAŁ:

Ukryta wiadomość

CZORNY ŻNIWIORZ!!!!!!!

Ostatnio edytowany przez Xzyżowiec Światła (2020-04-10 15:12:35)

Offline

#25 2020-04-10 16:05:58

Lliven
Teikoku - Zjednoczone Cesarstwo Południa i Północy
Dołączył: 2020-01-06
Liczba postów: 93
Windows 7Chrome 80.0.3987.163

Odp: Wielki Turniej Pokoju

Asano zaczął klaskać - co prawda liczył na zwycięstwo Zycha, jednak nie był w stanie zaprzeczyć, że przybysz z Kiranyagi zaprezentował niezwykły popis umiejętności. Widownia skandowała “CZA-RNY ŻNI-WIARZ” raz po raz, na cześć zwycięzcy otworzono butelki specjalnego wina, a na głowę Engaia nałożono wieniec laurowy. Podczas tej wielkiej celebracji, na statku-arenie zapanowała ponura atmosfera.



Oto na pokład wstąpiło dwóch wojowników, w których pojedynku stawką nie miała być chwała, a honor. Marchię reprezentował Sun Szinji, bhikku. Na deskach areny stanął w pełnej zbroi płytowej, szczycie kunsztu metalurgii. W dłoniach dzierżył młot lucerneński, a przy pasie przygotowany miał długi miecz. Realun reprezentował Klepie Dyn Astię, Szkarłatny. Chroniła go zbroja lamelkowa i tarcza, a jego bronią był stalowy topór. Na jego twarzy malował się gniew. Nie… to była zwierzęca wściekłość. Sun nie wyrażał żadnych emocji. Skupiony, obserwował zachowanie swojego przeciwnika. Spuścił zasłonę hełmu na twarz.


Gdy tylko dano znak, by zacząć walkę, Klepie od razu zaczął szarżować na bhikku, wydając z siebie gromki okrzyk. Szkarłatny był wręcz przerażający - Asano nie zdawał sobie sprawy, że człowiek jest w stanie tak przypominać dziką bestię. Sun natomiast był wręcz oazą spokoju. Od początku pojedynku nawet się nie poruszył, a szaleńcza szarża nie zrobiła na nim żadnego wrażenia. Szkarłatny cały swój pęd skupił na ciosie toporem, który sanjasin sparował drzewcem młota. Barbarzyńca, niczym stalowa wichura, zaczął krążyć wokół przeciwnika i wyprowadzał coraz to kolejne ataki. “W tym szaleństwie jest metoda” - pomyślał Asano. Dostrzegł, że brak dyscypliny Klepiego działał na jego korzyść. W walce był niczym niedźwiedź brunatny, a swą pierwotną dzikość przelewał w szybkość i siłę. Teikokczyk dostrzegł niezwykłość Szkarłatnego - był pewien, że, gdyby brał udział w regularnej części turnieju, walczyłby na równi z samym Engaiem.


Sun blokował każde zamaszyste cięcie, topór barbarzyńcy ani razu nawet nie drasnął zbroi. Stalowa, statyczna sylwetka bhikku wydawała się nieludzka, bez krzty emocji. Silny cios drzewcem odepchnął Klepiego, przerywając jego nawałnicę ciosów. Szkarłatny, korzystając z okazji, odskoczył jeszcze kilka metrów dalej i zaczął kolejną szarżę. Ze zwierzęcym rykiem ruszył do przodu, a deski pokładu uginały się pod siłą jego nóg. Sun tylko na to czekał. Gdy topór Klepiego miał już go sięgnąć, ten wykonał mały krok w bok i jednym precyzyjnym zamachem podciął Realuńczyka. Szkarłatny z hukiem upadł na ziemię, a nim zdążył cokolwiek zrobić, grot młota lucerneńskiego przebił jego tchawicę. Deski areny pokrył szkarłat, a honor obronił

Ukryta wiadomość

SUN SZINJI

Widownia zaczęła głośno bić w dłonie, Asano nie mógł wyjść z podziwu. Gdy tylko walka dobiegła końca, bhikku zerwał zbroję z Klepiego i wbił miecz w jego tors.


- KURWA, CO TU SIĘ ODPIERDALA - wrzasnął Thorkiel, wychodząc spod pokładu. - Ach, dobra, róbta co chceta, miała się lać krew, niech się leje, lud to lubi. I tak to już jest poza turniejem.


Sun rozciął pierś Szkarłatnego, zdjął z głowy basinet, wyciął serce Realuńczyka i pożywił się nim. Nawet jedna kropla krwi nie zbrukała zbroi - ani teraz, ani w trakcie pojedynku.

Ostatnio edytowany przez Lliven (2020-04-10 17:37:04)

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
organizacjaludziesukcesu-mylife - 90dni - majnkraft - nictrudnego - niemiecstrike