JobbanPBF

koniunkcja światów

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2020-01-05 20:10:19

Xzyżowiec Światła
Marchia Bagłanrajatu
Dołączył: 2019-08-23
Liczba postów: 128
Windows 7Firefox 71.0

Marchia Bagłanrajatu

Marchia Bagłanrajatu
Ⴁჱაგუანარაღაჴჵერ
Siedmiogórze
Ⴑათაფაჰადა

.

Motto narodowe ((lokalna wulgarna) łacina):
Deus, Deus, kosmo Deus imo re leg pax
tłum. Boże, Boże, świata Boże, niechaj w imię Twoje rządzi pokój.

.
.

Historia Państwa

    Początek
Wiele, wiele setek lat temu, gdy dolina krainy Siedmiogórza była jeszcze pusta, a na świecie dopiero chodzili rozpierzchnięci potomkowie pierwszych ludzi, przyszedł na świat Bóg. Miał On na imię Bagłan. Dziś niewiele wiedzy o Nim jest pewnej, gdyż zanim odkryto jak rysować dźwięki już martwymi byli pradziadowie żyjących pradziadów.
Wierzy się jednak, że był On najmądrzejszym z ludzi oraz najpotężniejszym z czarowników. Ruszył On w świat szeroki by zgromadzić ludzi chętnych uczyć się od Niego i słuchać Jego mądrości. A gdy już podążało ludzi za Nim tyle, że co 6ty syn i 6ta córka tej ziemi szli za nim, wtedy zaprowadził ich do ziemi obiecanej – Doliny Siedmiogórza. Tam osiedlił Swój nowy naród zjednany w wierze w Jego boskość i panował sprawiedliwie oraz dostatnio dla wszystkich do końca żywota Swojego, Amen.
.
    Czasy Degeneracji
Po śmierci Bagłana, powoli, z każdym kolejnym następcą siła magii Jego Linii słabła. Kolejni Władcy coraz rzadziej praktykowali Swój Dar nie widząc potrzeby. Wszystko było im zapewnione przez lud a doktryna Ziemi Świętej zniechęcała ich do wychodzenia poza dolinę. Tak długo trwała ta rozpusta i lenistwo, przekazywana z pokolenie na pokolenie, że magia całkowicie opuściła Dynastię. Był to wielki kłopot, ponieważ to właśnie po niej rozpoznawano, kto miał objąć tron. Otóż magią Dynastii władać mogła tylko jedna osoba naraz. Po jej śmierci, ta magia była przekazywana dalej, jak wierzono, wedle intencji nieboszczyka. Natychmiast po śmierci kto inny zyskiwał zdolności magiczne i to tę osobę koronowano. Jednakże nie był to koniec jakże niskiego upadku Siedmiogórza. Fakt, że Dynastia Bagłana straciła magię zachwiało wiarę ludu. Zaczęły się wewnątrz Dynastii spiski, knowania. Każdy chciał teraz pojmać tron dla siebie. Niedługo później wybuchła wojna domowa, dzieląc Siedmiogórzę na Górne i Dolne a później na setki małych ksiąstewek. Tak w tym podziale trwało państwo przez kilka wieków, aż do przybycia Surijary.
.
     Złote Panowanie Surijary
Rozdział I
Surijara był jednym z wielu, mimo, że w prostej linii pochodził od Bagłana, to dawno już tacy nie zasiadywali na tronie. Prawo krwi i magii już nie obowiązywało od conajmniej wieku. Po wielu latach prześladowań lojalistów, wiara ludu została wreszcie złamana. Nieważnym już było, czy panującą była osoba o Boskim Pochodzeniu, wyznawano jako Bóstwo po prostu tę, która akurat była u władzy. Ci, którzy mieli w sobie krew Bagłana stanowili dla władzy zagrożenie. Niektórzy władcy postanawiali ich prześladować i próbowali ich wybić, inni trzymali ich na dworach, w „złotej klatce”. Dodawali swojej władzy w ten sposób prestiżu oraz prawowitości, przedstawiając się jako namiestnicy tychże. Na szczęście Surijara zdołał ukryć swoją tożsamość żyjąc na dworze jednego z prześladowców. Postanowił on przejąć władzę w tej małej krainie Górnego Siedmiogórza. Miał wielkie ambicje i plany. Powoli zdobywał zaufanie i szacunek kolejnych dworzan, niektórych, którym najbardziej ufał i u których wzbudzał wyraźny podziw wtajemniczał w swój plan zdradzając przy tym swoją tożsamość. Gdy wreszcie zdobył odpowiednią ilość sojuszników a w krainie wyraźny szacunek przeprowadził zamach stanu. Jednak, objąwszy władzę nie dał zwyciężyć pysze – kazał wtajemniczonym trzymać jego tożsamość w dalszym sekrecie, do czasu. Wiedział, że jeśliby ogłosić powrót Dynastii u władzy nie mając tejże w wystarczającym stopniu w Dolinie, wszyscy lokalni władcy naraz by się zebrali i jego krainę najechali. Dlatego powoli, ale skutecznie budował armię, knuł, spiskował, zdobywał coraz to kolejne powody najazdu sąsiadów, aż wreszcie, gdy prawie połowa Górnego Siedmiogórza znalazła się pod Jego władzą ogłosił wszem i wobec powrót Jedynej Prawdziwej Boskiej Dynastii. Moc ludu na tę wieść powróciła do Prawdziwej Wiary widząc w Jego Osobie Nadzieję Pokoju. Na przestrzeni całego Siedmiogórza wybuchały bunty przeciw lokalnym władcom i przejmowano władzę w Imię Surijary w ten sposób opanował On całe Górne Siedmiogórze i część Dolnego. Niestety, potężniejsze przymorskie krainy nie tak łatwo było złamać. Jednakże, niczym długo oczekiwany cud, znikąd, w krainie Górnego Siedmiogórza, zmaterializowała się wielka armia opancerzonych wojów. Bóg-Król, nie mógł takiej okazji przegapić, szybko zebrał Swoje sługi i wyruszył im naprzeciw…
.
Rozdział II
5ty Kwiecień 1242iego roku, miejsce: Jezioro Pejpus, za chwilę ma się wydarzyć walna bitwa, która zadecyduje o losach Rusi Nowogrodzkiej i całego regionu bałtyckiego na następne stulecia. Rycerze Zakonu Krzyżackiego wsiadają na konie, formują szyk, pada rozkaz i wreszcie ruszają do bitwy, nieustraszeni, galopując na lodzie zamarzniętego jeziora. Nagle, lód załamuje się pod kopytami rycerzy i całe 10 tysięcy ludzi stanowiących armię Zakonu zostaje pochłoniętych w głębiny… Jednak nie głębiny mrożącego krew jeziora, lecz portalu międzywymiarowego. Cała armia ląduje w żyznej dolinie krainy Siedmiogórza. Rycerstwo saskie i duńskie oraz estońscy wojownicy rozglądają się. Myśląc że wszyscy stracili życia i wylądowali w niebie rycerze postanawiają zejść z koni i armia wyrusza powoli w stronę miast w głębi doliny.
.
Dolina będąca bardzo szeroką mieści w sobie ogromny obszar miejsko-wiejski, który niczego zakonnikom nie przypomina. Nie ma też powodu by się im dziwić, gdyż to czego są świadkami wygląda bardziej jak 20to wieczne slumsy na ich oryginalnym świecie (których nigdy nie zdążą być świadkami), aniżeli małe drewniane grody lub czasami kamienne, czy ceglane zamki do których są przyzwyczajeni. Pośrodku tych „slumsów” jednak ich uwagę przykuwa jedna, jedyna odstająca od reszty budowla – pokaźny zikkurat. Gdy wreszcie znaleźli się u początku miasta, naprzeciw wyjechał im na ogromnym, złotym rydwanie prowadzonym przez 2 potężne tury, ubrany w złote szaty z purpurowymi ornamentami Jegomość z ogromnym nakryciem głowy przypominającym nieco tiarę papieską. Biła z Niego oślepiająca światłość a Jego osoba była niezwykle imponująca. Podążał za Nim również orszak sług, którzy byli ubrani w białe szaty i przepasani sznurami przeplatanymi złotymi i srebrnymi nićmi. Część armii zakonu na ten widok natychmiast padła na kolana, myśląc że spotkali samego Pana i że zostaną już zaraz wpuszczeni do Królestwa Niebieskiego. Jednakże innym, a zwłaszcza Sasom, nie pasowało to wszystko, w końcu gdzie była Brama Niebieska? Gdzie Święty Piotr? Czemu rzekome Królestwo Niebieskie wyglądało jak jedna wielka, nieskończenie rozpościerająca się po dolinie, uboga wieś? Zaczęli więc zadawać pytania, we wszystkich językach Ziemi jakie tylko znali. Lecz porozumienia znaleźć nie zdołali. Wielki Mistrz Zakonu Krzyżackiego wtem rozkazał, by odejść od miasta i rozbić obóz na noc. Tak też zrobili. Wieczorem zwołał najważniejszych zakonników i rozpoczęli obrady. Po długiej debacie, która trwała do świtu, zdecydowali się szturmować miasto i spróbować je zdobyć. Nie widzieli innej opcji przetrwania. Gdy wyszli wreszcie z namiotu, by ogłosić to co postanowili ich oczom ukazał się prawdziwy horror. Większość rycerstwa i wojów znikła, część ludzi leżała zabita, a część, dopiero co przebudzona, również zaskoczona była obrotem spraw. Na początku dostojnicy zakonni myśleli, że zostali najechani, lecz szybko zrozumieli to co się stało. Ich obrady zostały podsłuchane przez resztę rycerstwa, tę która uwierzyła, że znalazła się w Niebie. Naprędce postanowili oni zebrać wszystkich innych podobnie do nich wierzących, a zabijali tych, którzy przeciwstawiali im się lub chcieli ich powstrzymać. I tak ruszyli w stronę miasta, by dołączyć do Tego, którego myśleli Bogiem.
.
Ci którzy uwierzyli, dotarłszy do miasta znów zastali Jegomościa w złotych szatach z orszakiem. Pokłonili się Jemu, a on zaprosił ich do miasta i ugościł ich tego samego wieczoru w swojej hali. Rycerstwo nie mogło zaprzestać padać na kolana i wznosić ręce przed bogactwem, jakie jawiło się ich oczom. Byli pewni, że dotarli do Królestwa Niebieskiego, mimo że to, czego byli świadkami, różniło się od nauk, jakich znali. Gesty takie bardzo podobały się Bogu. Po dłuższej chwili podziwu, pokłonów, krótkich modlitw i wychwalania imienia Pana, strony zasiadły do stołu. Dunom, tym co jeszcze nie zapomnieli tak prędko o zwyczajach przodków, to najbardziej wszystko kojarzyło się ze starymi wierzeniami, gdzie po śmierci mianoby ucztować z Bogami. Jednakże widzieli Jedno Tylko Bóstwo, co utwierdzało ich w wierze.
.
Pierwsza rzecz jakiej dokonały sługi, niby istoty niebieskie, było pozbawienie rycerstwa broni na rozkaz Boga, który zakonnikom pokazał gestem ręki brak jej potrzeby w jego sali ucztowej. Rycerstwo poddało się temu bez protestu. Jedynie Estowie byli temu nieco nieskorzy, jednakże ulegli na rozkaz zakonników. Drugą rzeczą były rozmowy, a raczej próby. Szły one bardzo niezgrabnie i niejeden raz dobre zwyczaje i smak zostały złamane, jednakże obyło się bez rozlewu krwi, czy też zachwiania podziwu i wiary Krzyżaków. Postanowiono po uczcie przydzielić Krzyżakom orszak sług, które by powoli zaczęły uczyć ich języka dworskiego.
.
Jednakże wciąż stało jedno pytanie: cóż z dostojnikami zakonu pozostawionymi poza miastem? Otóż Ci, głównie Sasi zdali sobie sytuację ze swego marnego położenia, jednak było ich nadal w liczbie ponad 300. Dlatego postanowili wyruszyć precz od tej doliny, zdobyć ziemię i złupić wsie poza górami, tak by nie spotkała ich śmierć z rąk Siedmiogórzan. Tak jak postanowili tak też ruszyli i na ich szczęście jak się po latach okazało wpływy Królestwa Doliny poza rzeczoną dolinę nie wykraczały. Dlatego też mogli utworzyć własną domenę, nowy zakon, który osadzili na ziemiach płaskowyżu. Tam byli oni okrutni jak zwykle, mieczem i ogniem nawracając lud tubylczy i zniewalając go, by im grody budował i żywności dostarczał.
.
Po roku, gdy Krzyżacy dworscy nauczeni byli języka, na tyle sprawnie by móc się nim porozumiewać a i co bystrzejsi rozmowy i dysputy proste nawet prowadzić, Bóstwo-Król imieniem Surijara ogłosił, że chciałby przywrócić światłość prawdziwej wiary ludowi Dolnego Siedmiogórza oraz by zakonnicy stanęli po Jego stronie i Dlań walczyli. Wielu z nich po tym długim roku intensywnej nauki, i debatowania nad tym czego zakon był świadkiem, nieco straciło wiary i ujrzało prawdę, lecz szybko zrozumieli, że służenie Surijarze jest jak najbardziej lukratywne i bycie na jego łaskach bardzo się opłaca. Inni naprawdę uwierzyli, że jest on Królem w Niebiesiech, Jahwe, Elohimem i tytułowali go Panem Niebieskim. Do pomocy tej wierze zresztą na pewno przyczyniła się szczodrość Surijary, sztuczki świetlne jakimi nieustannie się parał, by oślepiać tych, którzy Nań by wprost spojrzeli oraz to, że życie religijne, mimo że nieco inne nieuchronnie budziło skojarzenia z ich chrześcijańską wiarą. Mimo to wszystko i niezwykle przekonującej naturze Boga-Króla, na którego dworze żyli nie obyło się bez buntów i spisków. Los chciał jednak, że sami zakonnicy podzieleni między sobą zatrzymywali kolejne próby rebelii, czy planowanych morderstw na ich nowego Pana. Nie obyło się bez rozlewu krwi, jednakże dzięki szybkiej reakcji wiernych Surijarze zakonników, z których Estowie szybko stali się najgorliwszymi lojalistami (a to dlatego, że najmniej na aspekcie wiary byli skupieni, a na bogactwach jakimi ich obdarowywano) wszystkie bunty i spiski zostały powstrzymane jeszcze u zarodku a wkrótce całe stronnictwo przeciwne poddańczości Bogowi Światła zostało zniszczone.
.
Wszystko to jednak nie przebiegłoby tak gładko, gdyby nie geniusz samego Surijary i spryt jakim się wykazał w rozgrywaniu potajemnie zakonników. Był on bowiem niezwykle przebiegłym intrygantem i złotoustym dyplomatą. Zdawał sobie sprawę z tego, że nie byli to zwykli przybysze, pielgrzymi przybyli, by oddać mu część. Słyszał zresztą opowieści o tym jak trafili do jego krainy. Wiedział, że będzie musiał Sobie szybko zjednać ich poparcie i przekonać ich do siebie oraz pozbyć się ich idealizmu. Dlatego też, mniej gorliwych w wierze, przekupnych i tych, którzy lepiej pojęli język dworu zapraszał na rozmowy teologiczne, gdzie jego słudzy wypytywali zakonników o ich wierzenia, by potem móc wszystko ułożyć w przychylnym mu świetle.
.
Wreszcie Surijara, zjednawszy sobie Krzyżaków, spotkał się z ich poparciem co do wypraw poza dolinę. Po roku spędzonym na jego dworze duża część była zupełnie zindoktrynowana i oddana Jego osobie. Wielu z nich porzuciło wręcz jakiekolwiek szczątki starej chrześcijańskiej wiary i służyli już jedynie osobie Boga-Króla. Wiedzieli zresztą, że na powrót do ich rodzimej krainy nie było co liczyć. Wyprawy były długie i w głównej mierze pokojowe, Lokalni władcy, szybko rozumieli, że nie mają najmniejszych szans obronić się przed nowymi sojusznikami Wschodzącego Słońca. Surijara organizował misje, na których wysyłał swoich kapłanów, którym towarzyszyli w ramach ochrony Krzyżacy. A byli oni niezwykle skuteczni. Byli jedynymi wojami w całym regionie, którzy posiadali taką technologię wojenną. Wysokiej jakości zbroje oraz dobrze wykonaną broń. Byli też jednymi z bardzo nielicznych, którzy parali się wojaczką w ramach zawodu, istne z nich były machiny śmierci.
.
Po wielu przemierzonych krainach i odbytych misjach, wreszcie, jedna z wypraw, zajmująca się państewkami bliższymi górom natrafiła na krainę położoną na płaskowyżu, krainę, ku zaskoczeniu Krzyżaków, zajętą przez ich niedawne saskie dowództwo. Postanowili zaprosić Wielkiego Mistrza zakonnego na rozmowę i przekonać go, by do nich dołączył. Jednak ten, uparty, nie chciał wysłuchać ich za nic. Dopiero, gdy rycerze Surijary wrócili jako armia pod bramy grodu Sasów, Ci zrozumieli swoją nędzną sytuację i postanowili poddać się Bogowi Światła, musieli oddać Mu ukłon i tak stał się on Panem Sasów i przyłączył do swojej domeny tę nową krainę – Zasiedmiogórze zwaną też Neusachsenland’em.
.
Wraz z przybyciem Krzyżaków do królestwa doliny jednak przybyła również choroba, która cicho i powoli trawiła królestwo. Wreszcie dotknęła ona i kręgi kapłańskie oraz szlacheckie, a potem i samego Surijarę, który na nią szybko zmarł. Zamieszanie spowodowało to niemałe, ponieważ pozostawił on po sobie jedynie 7mio letnią córkę. Nie była ona zdolna sprawować samodzielnie władzy, dlatego kapłaństwo, które w takich sytuacjach przejmowało władzę zdecydowało się ją zaręczyć nowo nabytej sile królestwa – krzyżackiej szlachcie, której Surijara przed śmiercią nadał tytuły ziemskie za ich liczne zasługi. Musieli oni jednak wybrać godnego kandydata. Szczęśliwie dla nich istniał pewien Estoński wojownik, który odznaczył się niezwykłą lojalnością Surijarze oraz miał obecnie niemały majątek ziemski. Był on również niepodzielnym przyjacielem duchowieństwa i faworytem tubylczej ludności szlachty, gdyż bardzo dobrze poznał lokalne zwyczaje i języki, a również był hojnym i nie kisił dóbr, którymi został obdarowany przez Boga-Króla. Prędko zatem odbyły się zaręczyny estońskiego młodziana imieniem Kalewa i królowej Kaumarji, którzy po zaślubinach i koronacji rządzili długo i szczęśliwie. Ich rządy oznaczały zupełnie nową erę dla Królestwa Doliny.
.
Sto lat od tamtej pory minęło, trzy pokolenia mieszanej władzy rycerstwa i tubylców. Stare pokolenie wymarło nie nauczywszy nikogo wykuwać legendarnych zbroi, które dziś czci się jako relikwie, czy też broni, którą się posługiwali. Ta zresztą odeszła w zapomnienie, jak i umiejętności jej obsługi. Nie byli oni w końcu kowalami, lecz wojami. Zostawili jednak po sobie nowy porządek wśród szlachty i nauczyli Siedmiogórzan grodzenia.
.
    Czasy Współczesne
Po śmierci Surijary bardzo szybko zapanował zupełnie nowy porządek. Faktyczną władzę przejęła na powrót szlachta, jednakże tym razem głównie złożona z nowych przybyszów. Zbierała się ona odtąd w Sejmy, by decydować o sprawach świeckich. Władzę religijną oraz zwierzchność nad sprawami świeckimi w formie weta jednak zostawiono w rękach Boskiej Dynastii. W Zjednoczonej Dolinie znów zapanował pokój i dobrobyt. Przez fakt sukcesji Surijary przez Jego córkę, Kaumarję, w Siedmiogórzu tradycja dziedziczenia przyjęła formę matrylinearną. Władzę sprawują Królowe, które biorą za męża jednego z przedstawicieli krzyżackiej szlachty w ten sposób utrzymując symboliczny i rzeczywisty mariaż państwa i religii. Tenże mąż tytułowany jest Królem i staje się on zwierzchnikiem obrad Sejmu, jego głos liczy się potrójnie, w przeciwieństwie do Bogini-Królowej, która nie ma głosu na tych obradach, mimo że może w nich uczestniczyć. Natomiast ze względu na prawo weta, wszystko co postanowi Sejm musi być przez Boginię-Królową ratyfikowane.
.

Kultura i Religia

        Kultura
W Marchii Bagłanrajatu nie istnieje jednolita kultura, każda wioska, mieścina, społeczność ma swoją własną, w samej dolinie istnieje około tysiąca różnych etniczności i kultur oraz setki języków. Nie oznacz to, że nie ma sposobów na dogadywanie się, istnieją około dwa tuziny języków, którymi ludzie dogadują się na większych połaciach ziemi. Niemniej jednak istnieją elementy kultury, którzy wszyscy ze sobą dzielą wewnątrz doliny, wszystkie z nich jednak pochodzą z religii.
    Religia
To ona jest czynnikiem jednoczącym ten naród. Niezachwiana wiara w Dynastię oraz zamiłowanie do Ziemi Obiecanej jaką jest dolina Siedmiogórza jest tym co zawsze jednoczyło lud i zapewniało pokój.
.

Prowincje

.

Mapa-Siedmiog-rza-zedytowana.png

Ostatnio edytowany przez Xzyżowiec Światła (2020-01-05 20:19:28)

Offline

#2 2020-01-06 15:39:45

Shizma
Administrator
Dołączył: 2019-08-21
Liczba postów: 913
WindowsChrome 78.0.3904.108

Odp: Marchia Bagłanrajatu

Zgłoszenie wstępnie zaakceptowane

Prowincje zaklepane

została część mechaniczna, którą musisz mi wysłać przed startem

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
mordanmmorpg - cjreunion - weightlessbutterfly - spacelife - neurolife