JobbanPBF

koniunkcja światów

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2020-10-17 13:56:45

Avogadro
Monarchia Realun
Dołączył: 2020-03-05
Liczba postów: 143
WindowsChrome 86.0.4240.75

Zjazd w Pakacie w sprawie Suritanu

Delegacja Sanjasinów przybyła na daleką północ - Księcia Päike i Bhikku Sajangoku, gdyż Marchia Bagłanrajatu chciała rozmawiać o pokojowych sprawach;
Podobnie uczyniło Zjednoczone Cesarstwo Południa i Północy, wysyłając do stolicy Wielkiej Monarchii delegatów, bo jest to kraj głęboko pokój miłujący;
Akademicy z Ardenfurtu mieli również swój udział w Zjeździe, gdyż docenili tym razem chęć Hegemona Północy na rozwiązanie konfliktów w sposób bezkrwawy;


Rutrar Quaregna przyjął ich wraz z całym Gremium Naj-Znakomitym w salach gremialnych Pakackiego Pałacu. Po jego prawej stronie siedział starzejący się już Kefas, Pontifeks Kultu, a po lewej miał Ryzę Quaregnę, swego następcę. Król rozglądając się po przybyłych, którzy zajmowali miejsca, zmarszczył brwi. Więc to tak!


Godność jego Władzy objawiła się, gdy głos jako gospodarz i mediator zajął pierwszy. Stając pośrodku okręgu utworzonego przez Gremiuszy i Delegatów, spojrzał jedynie na sekretarzy Ondesae którzy gotowi byli spisywać prędko każde jego słowo i przekazywać je jako oficjalne stanowisko. Taki debiut w polityce międzynarodowej nie przydarzał się wcześniejszym realuńskim Monarchom.


-Przybysze z Suritanu, zanim rozpoczniemy obrady, chciałbym byście wiedzieli. Tutaj, na Północy, od wielu wieków narody Realunu powtarzają w swych wierzeniach przekonanie o przyjściu Wiecznej Wojny, która będzie ostatecznym rozstrzygnięciem walki Dobra i Zła, bojem Dusz Szlachetnych z Duszami Potępionymi; Lękiem napełnia wielu plotka o perspektywie wojny większej, niż parę potyczek nad Sambadhą, gdyż na świecie tym można uczynić jeszcze więcej czynów dobrych, a Monarchia uważa, że to jeszcze nie pora na koniec Izakaji, Jobbana, Świata.


W swych modlitwach powtarzam wciąż wezwania do sił tego świata, gdyż Idolatry błogosławieństwo wciąż nas otacza. A cóż nad tym światem sprawuje opiekę, że tak rozlazł się on, że tak wiele chaosu trwa w oczekiwaniu na wieści od dyplomatów? Czujecie wraz ze mną to, prawda? Jak świat ten z cyklu na cykl staje się coraz bardziej miałki?


Gniew będę ukrywać, gdyż do praw mediatora nie należy krzyk. Jednak Monarchia zapowiedziała potępienie krajów, które się nie stawią. Bo przecież policzkiem jest wymierzonym w orędowników pokoju, nawet nie odpowiedzieć na wezwanie. Daliśmy wiele czasu, lecz gdy trwają mordy i konflikty, tego czasu nie ma ludność uczciwie zarobkująca i walcząca o swe przetrwanie.


Kto teraz uderzy w Wielką Monarchię, za zajmowanie się sprawami Suritanu, który przecież przez Ojca mojego był ignorowany, niech wie, że nasz powód jest odpowiedni. Słyszeliśmy o siłach z Południa, które żołdackie ciała okrywają w barwy Wielkiej Monarchii, chcąc wywołać tym jeszcze większy chaos. Jeżeli taki plan mimo naszej wiedzy i ostrzeżenia zostanie zrealizowany, biada stolicy oszusta. Zakryje ją jeden batalion tętnice-otwierający, a ilość krwi którą wtedy przelejemy starczy, by suche pole sawanny Suritańskie dały plon obfity. Nie będziemy wrogami, jeżeli ktoś mi tu wyjawi, że to był jego podstęp, ponieważ wierzę w szczerość i uczciwość, i konsekwencji nie wyciągnę z oszustwa niedokonanego.


Konferencja Narodów Suritanu okazała się dla wielu zawodem, więc rozsądźmy, czy jej ustalenia warto jest kultywować? Czy stronom zależy w ogóle na pokoju, czy Monarchia ma uznać ich za podżegaczy zła, i zniszczyć ogniem objawy prowokacji?

Offline

#2 2020-10-21 05:00:34

Kehrim
Akademia Ardenfurcka
Dołączył: 2019-11-13
Liczba postów: 87
WindowsChrome 86.0.4240.75

Odp: Zjazd w Pakacie w sprawie Suritanu

Przewodzący delegacji Akademii mógł stanowić kontrast do tych jej wysłanników, do których ludy Jobbańskie przywykły. Chociaż wciąż odziany był w szaty, zamiast jaskrawego bogactwa materiałów i kolorów tak dla uczonych typowego, składała się ona niemal w całości z jednolitej czerni, z wzorcami wyszytymi złotymi nicami dekorującymi jej krawędzie. Tak samo krój stroju był nietypowy, bardziej obcisły, podkreślający pełną pierś owego męża, nieznajdujący miejsca na długie, opadające rękawy ozdabiane kwiecistymi wzorami. Ci bliżej zaznajomieni z kulturą i zwyczajami przybyszów z Karii mogli w tym stroju rozpoznać modłę szlachecką, rozpowszechnioną niegdyś w Ardenfurcie przez przedstawicieli, w nim co prawda dość bezsilnej, lecz wciąż bogatej, arystokracji dawnego jej narodu. Mogliby też rozpoznać znak wyhaftowany na lewej piersi mężczyzny, rękę zgniatającą w pięści skrzydlatego węża, herb dynastii Talingerów. W ten oto właśnie sposób ubrany był doktor Albrecht August, ostatni żyjący potomek Talingerów Schiffswaldzkich, gdy zasiadł w sali gremialnej Pakackiego Pałacu. Tak, żyjący. Gdyż tą cechą, która najbardziej odróżniała go od większości wysłanników reprezentujących Akademię za jej granicami, był stan jego bijącego serca.


Odczekał on chwilę po zakończeniu przemowy Rutrara, by ucichły wszelkie szepty nią wywołane i ostudziły się emocje, także z niej zrodzone. Rozejrzał się po sali, po czym sam zabrał głos.


‘Bardzo pragniemy podziękować Waszej Wysokości, za te szczere słowa, a także za gościnę jaką nas uraczył. Wiele już cykli współpraca pomiędzy naszymi narodami się toczy i pragnę wierzyć, że przed skończeniem tych obrad wszelkie Waszej Wysokości obawy z nami związane pozostaną rozwiane, zostawiając nas wszystkich silniejszymi w naszych relacjach.’


‘W tym też celu pozwolę sobie przybliżyć Waszej Wysokości, jako mediatorowi, wydarzenia z Ortinoniki, znanej także jako Biała Wyżyna.’


‘Zacznijmy od samych wydarzeń. Jak powszechnie wiadomo, cztery cykle temu, Akademia i Teikoku, wówczas wraz z Republiką Radjlost, przybyli do wybrzeża Myrknos, części podwójnej monarchii Ortinoniki-Myrknos, odpowiadając w ten sposób na wezwanie mieszkańców tych dotkniętych przez tragedię potworów ziem. Wyswobodziwszy ten region, sprzymierzone siły ruszyły dalej, by wyzwolić z czasem także tereny Itharoni i Pronychionu, należące do tego samego kraju co wezwał na pomoc – Ligi Ortinonickiej. Uczyniliśmy to już bez udziału Republiki, która zgodnie z postanowieniami traktatu pokojowego z Triumwiratem, wycofała swoje siły i wsparcie z naszego kontynentu.’


‘Konflikt ten trwał długo, w związku zwyczajnie z liczebnością potworów na owych terenach. W tym czasie, oprócz początkowego wyzwolenia ziem Ligii, pomagaliśmy jej bronić, przed ciągłymi hordami potworów. Faktem jest, że ich liczebność w samej Ortinonice zdecydowanie spadła przed ofensywą Bagłanrajatu, w związku z ich ciągłymi atakami na otaczające prowincje. Jednak przez cały ten czas, działaliśmy w celu obrony tego dotkniętego tragedią ludu, zgodnie z prośbą jego władców, ramię w ramię z jego władcami. Działaliśmy wspólnie, ku wyzwoleniu i pokojowi.’


‘Co doprowadza nas do zdarzeń ostatnich, które to poskutkowały obecną sytuacją. Dwa cykle temu, podczas gdy nasze wojska pomagały Pronychianczykom w odzyskaniu ich ziem, nasze siły zostały sabotowane przez agentów Marchii – mam tu też na myśli sabotaż inwenotażu medycznego, o którym to ponoć Marchia nic nie wiedziała. W wyniku tego zginęło wielu ludzi nie tylko Akademii i Teikoku, ale również tych samych narodów które ponoć Marchia również chciała wyzwolić – również, gdy w tym właśnie czasie, wojska Bagłanrajatu weszły do Ortinoniki – chciałbym tu także zapytać, czy w którymkolwiek momencie Regent Ortinoniki, czy jakikolwiek inny przedstawiciel władzy tego narodu został poinformowany o działaniach i celach Marchii?’


Zawiesił tu na moment swój głos, pochyliwszy czoło.


‘A dalej, zdarzenia z cyklu ostatniego. Może i naiwnie, ale zinterpretowaliśmy działania Marchii jako odpowiedź na wezwanie na pomoc przez mieszkańców Ortinoniki, lub chociaż na naszą propozycję współpracy podczas konferencji w Sinsanjapadzie. W związku z tym postanowiliśmy kontynuować działania, mając na celu wsparcie ich sił w wyswobodzeniu tego ostatniego siedliska potworów.’


‘Nasze rozkazy były jasne. Wkroczenie od południa i wschodu, po czym systematyczne przesuwanie linii frontu do przodu, wyswobadzając kolejne miasteczka, miasta, punkty obronne. Wyzwolenie prowincji od naszej strony, zwężając tereny wypełnione potworami, przesuwając je. Myśleliśmy, że Marchia uczyni podobnie, jest to w końcu klasyczna metoda walki z potworami, zapędzenie ich w grupę i zasypanie ogniem. Jest to jedna zresztą z wielu strategii i taktyk których Akademia oferowała nauczyć jej sojusznika i współuczestnika w zbrodni, Galaktis Petrę. Fakt że Galaktis odmówiło możemy uznać za kolejną poszlakę co do ich celów, i prawdziwych ideałów.’


‘Nasze siły dostały proste rozkazy w przypadku spotkania z wojskami Marchii lub jej sojuszników. Wsparcie. Pomóc w bitwach z potworami, pomóc w obronie ludności, pomóc w tej jak sądziliśmy wspólnej wojnie. Co się wydarzyło w Białej Wyżynie? Powiem wam co się tam wydarzyło. Zdrada. Pogwałcenie wszelkich umów i paktów o nieagresję. Miała tam miejsce agresja wojsk Marchii i Galaktis, nieuzasadniona, bez jakiegokolwiek uprzedzenia, bez wypowiedzenia wojny.’
‘Marchia nasz szpiegowała. Znała nasze ruchy, nasze sposoby obozowania, warty. A i owszem jest to nasza porażka, porażka, której nie zmierzamy powtórzyć. Nie zmienia to jednak prostego faktu – Marchia była przygotowana na ten atak, nie był on przypadkowy, nie był on impulsywny. Było to zaplanowane od początku działanie. W środku nocy, nasze oddziały, odpoczywające po wycieńczających dniach walki z potworami, zostały zaatakowane z zasadzki. Siepacze Marchii mordowali wszystkich, nim zorganizowano obronę i odparto ich szturm. Bez uprzedzenia. Bez uzasadnienia. Bo taka jest prawdziwa twarz Marchii. Tak wygląda ich dyplomacja. Piękne słowa za dnia, noże i ogień w nocy.’


‘Siły, które Marchia i Galaktis zaatakowały składały się nie tylko z wojsk Akademii i Teikoku, ale także wojsk Pronchylionu, Itharoni i Ortinoniki-Myrknos. Tych samych narodów, których ponoć starają się wyswobodzić. I tych samych zresztą od których następnie żądają braku odwetu.’

Offline

#3 2020-10-21 19:27:52

Xzyżowiec Światła
Marchia Bagłanrajatu
Dołączył: 2019-08-23
Liczba postów: 128
WindowsFirefox 82.0

Odp: Zjazd w Pakacie w sprawie Suritanu

Xiążę Päike wiele miał spraw na głowie, w końcu był de facto Królem Marchii, mimo że jego ślub z Boginią nie został jeszcze sformalizowany to ogromna ilość spraw wewnętrznych przytłaczała jego osobę, było widać w jego oczach zmęczenie, nieustannymi obradami Sejmu, Marchia od początku pojawienia się kafirów na Jobbanie była ciągle w stanie wyjątkowym, jednakże ta sprawa przerastała wagą wszystkie domowe sprawy, dlatego też postanowił tu przybyć. Był to młody człowiek, lecz biła od niego aura sędziwego mężczyzny, był ubrany w tradycyjny saski strój, czyli tunikę, spodnie i płaszcz, jednakże nietypowy był ich kolor, bo czarny, całość była zdobiona wzorami swastyk, złotymi nićmi przy zakończeniach. Razem z nim na spotkanie zjawił się Sajangoku tym razem przyodziany w jednolitą różową szatę.


"Ehhhhhhhhhhh..." Wydobył z siebie prawie-Król chwytając się za czoło. "Przepraszam, głowa mnie boli, czy mógłbym poprosić o zaparzenie mi jakichś ziół? No dobrze, to teraz przechodząc do meritum, od razu powiem tak, owszem, popełniliśmy błąd, ten jeden raz, mimo deklarowanych na konferencji w Sanjasinpadhzie chęci interwencji militarnej, również moim zdaniem komisje do tego oddelegowane poniosły klęske w wyraźnym zadeklarowaniu całemu światu, że "Owszem, potwierdzamy, mamy zamiar się tam stawić." Mimo to, wydaje mi się, że na tym kończą się nasze błędy. Przybyliśmy z pomocą, by wyzwolić ludy spod jarzma Jokaj, oczywiście liczyliśmy na nagrodę oferowaną przez Białą Wyżynę, ale po coż mielibyśmy ryzykować osamotniony kwiat naszego rycerstwa przeciw potężnym armiom naszych sąsiadów, nie mają wsparcia naszej piechoty? Wszycy wiedzieliśmy już w 8mym cyklu od Wielkich Koniunkcji, że nasze armie są tam obecne i toczą krwawy bój. To nie my przybyliśmy do obcych ziem bić się z obcą armią, lecz właśnie nasi nieszczęśni sąsiedzi, których plany nie powiodły się i którzy teraz skamlą i próbują wykrzywić obraz rzeczywistości. No, ale cóż tu dużo mówić, ja przecież tak jak i oni możemy gadać i gadać godzinami, przerzucać się teoriami i nigdzie nas to nie zawiedzie. Dlatego też ktoś powinien wreszcie wyłożyć karty na stół... Zapanowała niezręczna cisza. "Ekchem... KARTY NA STÓŁ!" W tym momencie do sali gremialnej wkroczyli niespodziewani goście, troje Teikockich żołnierzy. "Haha" Zaśmiał się słabo Xiążę "Mam nadzieję, że spodobała Wam się moja niespodzianka, chciałem nadać trochę dramatyzmu całej sprawie. Wybaczcie mi te wygłupy. W każdym razie tych trzech Panów zapewne chciałoby powiedzieć conieco o działaniach swoich władz i ich sojuszników. Śmiało, przedstawcie się przyjaciele i opowiedzcie nam co wiecie."

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
yourdream - krolestwolacjum - ip - majnkraft - prawilnemordeczki